Ambitny beniaminek na drodze lidera. Śląsk zmierzy się z AGH Kraków

Ambitny beniaminek na drodze lidera. Śląsk zmierzy się z AGH Kraków

W pierwszym miesiącu rozgrywek Śląsk potwierdził wysokie aspiracje. Odniósł 7 zwycięstw w 7 meczach, pokonując kandydata do awansu (Polonię) oraz drużyny środka tabeli (Polfarmex, GKS) i ligowych outsiderów (Znicz, SKK, Księżak, Kotwicę). W niedzielę „Trójkolorowi” zagrają na wyjeździe z AZS-em AGH Kraków, który z bilansem 2–4 zajmuje 10. miejsce w tabeli 1. ligi. Beniaminek ze stolicy Małopolski to rywal nieobliczalny i groźny dla każdego – nie tylko we własnej hali. WKS mimo dobrej formy musi podejść do meczu z AGH w pełni skoncentrowany.

Dla krakowskiej drużyny poprzedni sezon był rewelacyjny. Najpierw z bilansem 25–1 (i 13–0 u siebie) gracze AGH zakończyli rundę zasadniczą na 1. miejscu w gr. C. Następnie zdominowali fazę play-off. W 1/16 finału byli o kilka klas lepsi od Basket Hills Bielsko-Biała, bezdyskusyjnie wygrywając 2 mecze (112:48 i 114:67). W spotkaniach 2. rundy mieli dużo problemów z rezerwami Stali Ostrów Wlkp. Ostatecznie po emocjonującej serii tryumfowali 2:0 (60:51 i 97:88 po dogrywce). Ćwierćfinał to kolejne zwycięstwo 2:0 – tym razem z AZS-em UMCS Lublin (70:63 i 77:55). W półfinale – czyli serii o awans do 1. ligi – Akademia Górniczo-Hutnicza rozegrała 3 mecze z MCKiS-em Jaworzno. Na początek wygrała minimalnie – 66:65. Później została zdeklasowana na wyjeździe, przegrywając 66:78. Po przerwie 3 razy traciła nawet 29 pkt. – 21:50 i 28:57 w 3. kwarcie oraz 40:69 w 4. kwarcie). Udało jej się jednak zmniejszyć rozmiary porażki. W decydującym starciu AZS zmiażdżył rywala, zwyciężając 74:47. Rewanż za klęskę z Jaworzna był o tyle słodszy, że 3 ostatnie kwarty MCKiS przegrał aż 27:59! Koszykarze AGH uzyskali promocję na zaplecze PLK i znaleźli się w finale 2. ligi.

W walce o złoto – dwumeczu, w którym mistrza miały wyłonić małe punkty – AZS pewnie pokonał Górnik Wałbrzych w obu spotkaniach, choć zaczynał serię na trudnym terenie przeciwnika (90:77 i 81:70).


Obecny sezon rozpoczął się dla AGH zaskakująco dobrze. Choć na inaugurację krakowianie przegrali u siebie z Czarnymi 66:87, później odnieśli 2 przekonujące zwycięstwa. Ograli w Bydgoszczy silną Astorię 85:76 i rozgromili we własnej hali WKK 93:74. W następnych kolejkach przyszedł jednak kryzys. O ile nie dziwią porażki AGH z wiceliderem z Łańcuta (66:75) i jak zwykle solidnym Polfarmexem (75:86), o tyle wyjazdową przegraną ze Zniczem (71:73) beniaminek powinien uznawać za wpadkę. Bilans 2–4 wydaje się sprawiedliwą oceną postawy AZS-u w pierwszym miesiącu rozgrywek.


AGH ma bardzo wyrównaną drużynę, w której wielu zawodników może przejąć rolę lidera. Wśród nich najlepszym strzelcem jest 21-letni skrzydłowy Iwan Wasyl, zdobywający śr. 12,5 pkt. na skuteczności 53% z gry. Bardzo dobre otwarcie sezonu zaliczył także 23-letni środkowy Michał Sadło, który zapisuje w statystykach śr. 11,8 pkt., 39% z gry, 36% z dystansu, 7,5 zb. i 1,2 ast. Jak dotąd Sadło najlepiej spisał się w Bydgoszczy, gdzie do 20 „oczek” (9/16 z gry) dołożył 7 zb., 2 ast., 3 prz. i 1 bl. Ważnym ogniwem AGH jest 19-letni obrońca Maciej Koperski – notuje śr. 10,3 pkt., 31% zza łuku, 3,2 zb., 1,8 ast. i 2 prz.

Poza wymienioną trójką Śląsk musi uważać na 5 zawodników, którzy nie mają dwucyfrowej średniej punktów, ale mogą znacząco wpłynąć na wynik niedzielnego meczu. 25-letni center Bartłomiej Podworski tworzy efektywny duet z Michałem Sadłą. Zalicza śr. 9 pkt., 60% z gry, 33% zza łuku, 7 zb. i 1,8 ast. Jego duże możliwości poznał Sokół Łańcut, przeciwko któremu Podworski rzucił 20 pkt. (9/12 z gry) i zebrał 8 piłek. Grą AGH świetnie kieruje 31-letni rozgrywający Tomasz Zych. Jego średnie osiągnięcia to 5,7 pkt., 4,8 zb., 8,2 ast. i 3,2 prz. Doświadczony Zych zdążył już skompletować double-double z Polfarmexem (10 pkt. + 10 ast.), był o włos od triple-double ze Zniczem (10 pkt., 8 zb., 9 ast.) i rozdał 11 ast. z WKK. To mądry i wszechstronny gracz, który – czyhając na przechwyty – może także uprzykrzyć życie Norbertowi Kulonowi i Robertowi Skibniewskiemu. W organizowaniu ataków AGH pomaga mu 22-letni rozgrywający Artur Włodarczyk, który notuje śr. 7,7 pkt., 34% z gry, 15% z dystansu, 1,5 zb., 3,8 ast. i 1,7 prz. Jak widać w statystykach, Włodarczyk sprawdza się na rozegraniu i jest niezłym defensorem, ale jednocześnie ma spore kłopoty ze skutecznością. Śląsk powinien pamiętać również o Bartoszu Czerwonce, który legitymuje się średnimi na poziomie 7,7 pkt., 35% zza łuku, 3,7 zb., 1,7 ast. i 1 prz. Czerwonka to istotny rezerwowy krakowskiej ekipy.


W statystykach drużynowych „Wojskowi” wypadają znacznie lepiej niż AZS. Jako zespół są liderem 1. ligi pod względem zdobywanych punktów (93,3) oraz średniej zbiórek (45,6), zbiórek w ataku (14,9) asyst (21,4) i bloków (3,9). Zajmują też 4. miejsce w skuteczności rzutów z gry (45,3%) i 3. miejsce w skuteczności rzutów z dystansu (37,4%). Śląsk popełnia także niewiele strat (śr. 12,4 – to 4. najlepszy rezultat w lidze). Z kolei AGH zdobywa śr. 76 punktów, co stanowi dopiero 11. wynik wśród wszystkich zespołów. Ponadto nie wyróżnia się pod względem celności rzutów (43,1% z gry i 30% zza łuku – daje to kolejno 11. i 13. lokatę w 1LM). Krakowianie przeciętnie grają na tablicach (śr. 37,7 zb. i 2,2 bl.), ale chętnie dzielą się piłką, dzięki czemu rozdają aż 21,2 ast. na mecz – lepszy jest tylko WKS. Dodatkowo najbliższy rywal Śląska zalicza śr. 10 przechwytów, co jest 2. rezultatem w lidze.

Pamiętajmy też, że statystyki nie grają. Ze względu na ambicję i twardy charakter AGH oraz to, że „Trójkolorowi” grają na wyjeździe, nie możemy wykluczyć niespodzianki. Jako faworyt to Śląsk będzie pod presją, ale chcąc walczyć o awans do PLK, musi jej podołać.


Spotkanie odbędzie się w niedzielę – 4 listopada – w Hali Akademii Górniczo-Hutniczej przy ul. Piastowskiej 26A. Początek o godz. 19:00.


Zdjęcie główne: FutureNet Śląsk Wrocław