Solidny mecz, słaba końcówka – Sokół za silny dla Śląska
Po zaciętym meczu Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z PTG Sokołem Łańcut 59:66. Jeszcze na 4 minuty przed końcem WKS prowadził 58:56 po trafieniu T. Żeleźniaka. Końcówkę przegrał jednak 1:10. Najlepiej wśród „Wojskowych” wypadli J. Grzeliński (13 pkt., 5 zb., 5 ast.) i kapitan A. Mroczek-Truskowski (12 pkt., 5 zb., 2 ast., 2 prz.). Zespół Radosława Hyżego rzucał na skuteczności 31% z gry i 27% z dystansu, przegrał także zbiórki 36:47 i popełnił 15 strat.
Na początku rywalizacja była wyrównana – gdy minęły 3 minuty, Klima trafił na 7:7. Później jednak Śląsk zaliczył serię 12:0 (Grzeliński – 4, Musiał – 3, Mroczek – 3, Dziewa – 2). Dzięki temu prowadził 19:7 na 3 minuty przed zakończeniem 1. kwarty. Niestety Sokół zdobył ostatnie 9 punktów inauguracyjnej odsłony i wrocławianie wygrali ją tylko 19:16. Już pierwsze minuty pokazały, że WKS nie wyeliminował gry falami, która była jego największą bolączką w poprzednich meczach.
Kolejną kwartę celnym rzutem z półdystansu rozpoczął Musiał, który podwyższył prowadzenie Śląska na 21:16. Miejscowi odpowiedzieli jednak, rzucając 6 punktów z rzędu – wygrywali 22:21. Przejęli inicjatywę i zdołali nawet uciec „Trójkolorowym” na 7 punktów, ale „trójka” Blumy na 24 sekundy przed przerwą sprawiła, że po 1. połowie Sokół prowadził 33:29.
Co sprawiło, że WKS stracił przewagę z początku meczu? Do przerwy popełnił 8 strat – wszystkie w 2. kwarcie. Chaos w ataku przełożył się na słabą skuteczność – Śląsk trafił 4/12 rzutów z gry, które oddał w 2. ćwiartce.
Start 2. połowy to wymiana „trójek” M. Zywerta i Mroczka – po trafieniu kapitana „Wojskowych” było 36:32 dla gospodarzy. Celne rzuty Kulikowskiego i M. Zywerta pozwoliły łańcucianom prowadzić 40:32, ale to Śląsk lepiej zakończył 3. kwartę. Ostatnie 8 minut tej ćwiartki wygrał 16:9. Niespełna minutę przed jej końcem Mroczek-Truskowski trafił za 3 na 48:46 dla wrocławian! Sokół zrewanżował się jednak „trójką” Włodarczyka i przed decydującą odsłoną na tablicy widniał wynik 49:48.
WKS dobrze wszedł w 4. kwartę. Po tym, jak Michałek wykorzystał oba osobiste, jego zespół prowadził 50:49. Następnie M. Zywert rzucił 2 punkty, ale po drugiej stronie „Grzelu” trafił „trójkę” na 53:51. Później 5 „oczek” dla Sokoła zdobyli Kulikowski (2) i Włodarczyk (3), ale w międzyczasie 5 punktów dla Śląska zdobył Tomasz Żeleźniak (58:56). Końcowe 4 minuty „Trójkolorowi” przegrali jednak 1:10 (dla łańcucian – 7 punktów K. Zywerta i 3 punkty Klimy, dla Śląska – celny rzut wolny Mroczka). W kluczowych fragmentach meczu Sokół Łańcut zdominował WKS i zasłużenie tryumfował 66:59.
Na pewno należy pochwalić postawę Śląska w obronie – beniaminek stracił tylko 66 punktów, ograniczył rywali do skuteczności 38% z gry i 24% zza łuku, miał także 9 przechwytów i wymusił 15 strat. Problem w tym, że Sokół pokazał jeszcze lepszą defensywę. Od ostatnich minut 1. kwarty do gry wrocławian wkradł się chaos. W sobotnim pojedynku WKS trafił tylko 31% rzutów z gry i 27% rzutów z dystansu. Podobnie jak przeciwnik stracił również 15 piłek (Sokół miał aż 10 prz. i 6 bl). „Wojskowi” nadal nie potrafią przełożyć dobrej obrony na zrównoważony i zbilansowany atak pozycyjny. Tracą śr. zaledwie 78,86 punktu na mecz (Nysę i KK Warszawa ograniczyli do 56 punktów, Pogoń – do 69, SKK – do 63, Sokół – do 66), ale kiedy po fragmentach ułożonej gry ofensywnej zyskują przewagę, zaczynają grać na siłę. Śpieszą się, forsują indywidualne akcje, oddają rzuty z nieprzygotowanych pozycji. I przestają punktować. Można zrzucić to na brak doświadczenia i młodzieńczą fantazję wielu graczy Śląska, ale to pójście na łatwiznę. W każdym z dotychczasowych spotkań WKS miał dwucyfrową liczbę strat. Trener Hyży powinien zastanowić się, jak wprowadzić do ataku Śląska porządek i spokój.
W następnej kolejce (16–17 grudnia) Śląsk pauzuje. Kolejny mecz rozegra 20 grudnia – podejmie Eneę Astorię Bydgoszcz w ostatnim spotkaniu 1. rundy sezonu zasadniczego. Początek zmagań o godz. 19:00.
PTG Sokół Łańcut – WKS Śląsk Wrocław 66:59 (16:19, 17:10, 16:19, 17:11)
STATYSTYKI (kliknij)
Punkty dla Sokoła: M. Zywert 13 (1), K. Zywert 11, Kulikowski 10, Włodarczyk 10 (2), Klima 9, Parszewski 6, Warszawski 4 (1), Karolak 3 (1).
Punkty dla Śląska: Grzeliński 13 (1), Mroczek 12 (3), Musiał 8 (2), Dziewa 7, Żeleźniak 7 (1), Michałek 5 (1), Krakowczyk 4, Bluma 3 (1).
W sobotnim meczu @wksslaskbasket z @SokolLancut najlepszym strzelcem Śląska był Jan Grzeliński, autor 13 pkt., 5 zb. i 5 ast. W tym sezonie rozgrywający zalicza śr. 9,4 pkt., 2,9 zb., 3,1 ast. i 0,9 prz.#WKS #ŚląskWrocław #HejŚląsk #1LM #1LKosz https://t.co/NJa78nPYBd
— Paweł Różański (@Pawel_Rozanski) December 10, 2017
Źródła: Anastasiia Zabolotnya (https://www.facebook.com/ananastiaphoto/), Twitter / Paweł Różański (https://twitter.com/Pawel_Rozanski).