Efektowna inauguracja Śląska. WKS rozbił HydroTruck Radom i wrócił do PLK z przytupem

Efektowna inauguracja Śląska. WKS rozbił HydroTruck Radom i wrócił do PLK z przytupem

Na inaugurację rozgrywek PLK wrocławski Śląsk pokonał u siebie HydroTruck Radom 111:95. WKS powrócił do ekstraklasy po trzech i pół roku przerwy i zrobił to w świetnym stylu. Odniósł pewne zwycięstwo, prezentując koszykówkę ułożoną i efektowną zarazem oraz dając popis zespołowości. Wśród „Trójkolorowych” aż pięciu zawodników zdobyło co najmniej 15 pkt, a siedmiu – co najmniej 10 pkt: Devoe Joseph (18 pkt, 7/10 z gry, 3/5 zza łuku, 5 ast.), Torin Dorn (17 pkt, 7/10 z gry, 10 zb., 2 prz.), Aleksander Dziewa (16 pkt, 4/5 z gry, 8/8 z linii), Mathieu Wojciechowski (15 pkt, 4/6 z gry, 3 zb.), Kamil Łączyński (15 pkt, 2/3 z dystansu, 5/5 z linii, 6 ast., 2 prz.), kapitan Michał Gabiński (12 pkt, 5/7 z gry, 3 ast.) i Andrew Chrabascz (10 pkt, 4/5 z gry, 5 zb., 4 ast.). Podopieczni Andrzeja Adamka wygrali walkę na tablicach 30:20 i rozdali 25 asyst. Hej, Śląsk!

WKS zaczął piątką Łączyński, Joseph, Wojciechowski, Gabiński, Dziewa. Pierwsze 2 punkty w rozgrywkach PLK 2019/2020 rzutami wolnymi zdobył Mathieu Wojciechowski. Po przechwycie i akcji „2 + 1” Łączyńskiego wrocławianie prowadzili 7:2. W połowie kwarty ich przewaga urosła, kiedy „Łączka” w minutę popisał się serią „trójka” (16:10), asysta (alley-oop do Dziewy) i „trójka” (21:13). Po chwili akcję „2 + 1” po kolejnej asyście reprezentanta Polski wykonał Chrabascz, a Torin Dorn lay-upem ustalił wynik 1. ćwiartki na 28:20. Jak dotąd Śląsk grał mądrze i efektywnie, na co decydujący wpływ miała postawa Kamila Łączyńskiego (11 pkt, 3 ast.).

Następna odsłona była trochę bardziej wyrównana, ale ciągle toczyła się pod dyktando gospodarzy. Gdy minęło 2,5 minuty, Dorn trafił spod kosza na 37:25. Tymczasem dzięki temu, że Obie Trotter przymierzył zza łuku 2 razy w 72 sekundy, HydroTruck zbliżył się na 33:39. Na tym skończył się run radomskich zawodników, bo w zaledwie 42 sekundy po 2 punkty dla Śląska rzucili Wojciechowski, Dorn i Joseph (45:33). Do zdobywania „oczek” dla gości włączył się Lindbom, a ich stratę do „Wojskowych” próbował zmniejszać Trotter (jego 4. „trójka” na 41:48), lecz dość konsekwentny atak pozycyjny Śląska oraz twarda obrona i płynne przechodzenie wrocławian do kontr wciąż pozwalało im utrzymywać około 10 punktów zaliczki.


Do przerwy WKS wygrywał 59:47 i widać było, że kontroluje przebieg boiskowych wydarzeń.


Z kolei 2. połowę otworzył serią 22:8 (17:5), dlatego w środku 3. kwarty prowadził aż 81:55. Kolejne 2 minuty HydroTruck Radom wygrał jednak 11:3, odrabiając 8 punktów – 66:84. Końcówka tej partii należała natomiast do Śląska (7:3). Devoe Joseph trafił z dystansu, Olek Diewa dołożył 2 celne osobiste, a Torin Dorn hakiem zdobył „oczka” na 91:69. Przy takim wyniku drużyny wyszły na 4. odsłonę.

Po tym, jak upłynęła nieco ponad minuta, przewaga „Wojskowych” wynosiła już 27 punktów (96:69). I wtedy w ich szeregi wkradło się rozluźnienie. WKS zwolnił i bronił gorzej, a HydroTruck zdecydował się na ostatni zryw, który zaprocentował serią 22:10. Do końca spotkania pozostały 3 minuty, lecz przy stanie 106:91 dla Śląska starcie było już rozstrzygnięte. Aby przypieczętować zwycięstwo, wrocławianie potrzebowali impulsu, a ten dał im Wojciechowski, trafiając półhakiem na 108:91. Pół minuty później Joseph rzucił „trójkę” (111:91) i choć mecz zakończyły 4 „oczka” radomian, WKS wygrał pewnie – 111:95 – i zaliczył udany powrót do ekstraklasy.


– Zawsze miło się gra, kiedy kibice cieszą się przy niemal każdym rzucie. W trzeciej kwarcie fajnie zafunkcjonowaliśmy w obronie, ale na początku czwartej, kiedy mieliśmy dwadzieścia pięć punktów przewagi, mentalnie byliśmy już w szatni. Dlatego musimy poprawić koncentrację, bo każdy następny mecz to będzie czterdzieści minut trudnej, ciężkiej przeprawy i zdajemy sobie sprawę, że piłka może nie wpadać do kosza tak często. Do kolejnego spotkania mamy dziesięć dni i powinniśmy wykorzystać je maksymalnie, żeby nie było tylu nieporozumień – powiedział w wywiadzie pomeczowym Kamil Łączyński.

– Musimy grać dużo lepiej w obronie, szczególnie na własnym parkiecie, i nie dawać rywalom zdobywać po dziewięćdziesiąt pięć punktów. Każdy przeciwnik to dla nas mecz o Mistrzostwo Polski, tak w szatni nastawiamy wszystkich chłopaków, głównie z Michałem Gabińskim. Dziś możemy się pocieszyć, ale jutro powinniśmy zresetować głowy i przystąpić do pracy, bo MKS na pewno postawi u siebie twarde warunki – dodał rozgrywający Śląska.


Skrót meczu (materiał Polsatu Sport Extra): https://bit.ly/2nvLLs7.


Następne spotkanie Śląska odbędzie się w sobotę – 5 października – w Hali Centrum w Dąbrowie Górniczej. W ramach II kolejki ekstraklasy rywalem „Wojskowych” będzie tamtejszy MKS, który w poprzednim sezonie reprezentowali kapitan Michał Gabiński i skrzydłowy Mathieu Wojciechowski. Początek zmagań o godz. 19:00. Transmisja meczu na stronie internetowej https://emocje.tv/.


WKS Śląsk Wrocław – HydroTruck Radom 111:95 (28:20, 31:27, 32:22, 20:26)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Śląska: Joseph 18 (3), Dorn 17, Dziewa 16, Wojciechowski 15 (2), Łączyński 15 (2), Gabiński 12 (2), Chrabascz 10 (1), Custer 5 (1), Jodłowski 3.

Punkty dla HydroTrucku: Lindbom 22 (3), Trotter 21 (5), Mielczarek 13, Bogucki 12, Piechowicz 9 (3), Zegzuła 6 (1), Wall 5 (1), Uwadiae-Odigie 4, Camphor 3.

Zdjęcie: Karolina Bąkowicz

Materiały filmowe: WKS Śląsk Wrocław, Energa Basket Liga