Jeremy Senglin wzmocnił obwód „Trójkolorowych” (analiza)

Jeremy Senglin wzmocnił obwód „Trójkolorowych” (analiza)

Jeremy Senglin to dynamiczny shooting guard o imponujących umiejętnościach strzeleckich, który już w trakcie swojej kariery akademickiej wyróżniał się nie tylko skutecznością, ale również systematycznym postępem w zdobywaniu punktów.

Główną zaletą Senglina jest jego shooting ability z dystansu. Ponad połowa jego rzutów pochodzi zza linii trzech punktów, gdzie trafiał z imponującą skutecznością ponad 40% na niemal 7 prób na mecz. Jego talent jako knockdown shooter sprawia, że jest realnym zagrożeniem w ataku, zdolnym do szybkiego zdobywania punktów seriami. W nudnym meczowym transition może „zapalić się” w każdej chwili, wyciągając z rękawa serię trafionych trójek, które być może pozwolą odmienić losy niejednego meczu. Jako shooter będzie kluczowy w spacingu zespołu, zmuszając obronę przeciwnika do rozciągania się i otwarcia przestrzeni na boisku dla innych graczy.

Senglin potrafi zarówno kreować własny rzut po koźle, jak i znaleźć sobie miejsce do rzutu bez piłki, co czyni go w mojej opinii bardzo wszechstronnym strzelcem. Dodatkowo jego szybkie wypuszczenie piłki pozwala mu na skuteczne oddawanie rzutów z dystansu nawet w trudnych warunkach, głównie dzięki temu, że nie potrzebuje zbyt wiele miejsca do złożenia się do rzutu.

Być może to co ujęło trenera Rajkovicia to fakt, że Senglin również wyróżnia się na tle innych guards pod względem kontroli nad piłką. Średnia z kariery 2,2 straty na mecz, biorąc pod uwagę, jak często piłka była w jego rękach, jest solidnym wynikiem. To sugeruje, że potrafi efektywnie operować piłką, co może być decydujące w clutch moments, w których takie drużyny jak Śląsk bazują na indywidualnościach. Co więcej, jego ball-handling jest na tyle dobry, że może grać na pozycji point guarda, co dodaje mu wszechstronności. Jest również graczem o wysokiej energii, który potrafi narzucać tempo gry. Moim zdaniem w długich fragmentach będzie grał jako combo, oddając na jedynce pola dla Isaiah Whiteheada. Nawet pomimo deklaracji trenera, że będzie grał głównego playmakera, to w meczach, w którym będzie potrzebował energii i świeżości, to trud rozgrywania będzie lądował w rękach mnie utalentowanych rzutowo graczy.

Jest to szczególnie prawdopodobne z tego powodu, że pomimo swoich umiejętności strzeleckich, Senglin nie jest naturalnym playmakerem. Jego średnia 3,6 asysty na mecz (często w wyniku podwojeń shootera) wskazuje, że może mieć ograniczone zdolności do kreowania gry dla innych, co może być problemem, jeśli jego rzut z dystansu nie będzie wystarczająco skuteczny. Dlatego też ze względu na to, że nie jest typowym pass-first guard, a jego styl gry opiera się głównie na zdobywaniu punktów, to fakt ten może ograniczać jego wartość w bardziej wymagającej roli rozgrywającego.

Pewnym ograniczeniem jest jego dobra ale nie rewelacyjna fizyczność. Brak eksplozywności sprawia, że nie jest graczem, który łatwo mija obrońców na pierwszym kroku, a także nie jest top-tier source of steals, co ogranicza jego wpływ na grę w defensywie. Musi polegać na swoich długich ramionach, aby kompensować te braki, ale to może nie wystarczyć na poziomie kluczowych spotkań, kiedy to defensywa w jego wykonaniu będzie ustępowała ofensywie.

Niewątpliwie Jeremy Senglin, dołączając do Śląska Wrocław, ma szansę stworzyć interesujący duet z Isaiah Whiteheadem. Obaj gracze mogą wzajemnie się uzupełniać: Whitehead jako playmaker z większym doświadczeniem w prowadzeniu gry i kreowaniu sytuacji, oraz Senglin jako scorer z dystansu, który będzie mógł korzystać z podań Whiteheada, aby skutecznie punktować zza linii trzech punktów. Być może aby zbudować miejsce dla Marcela Ponitki, wskazani gracze będą zamieniać się pozycjami w rotacji zespołu.

Aby jednak duet ten zadziałał optymalnie, Senglin będzie musiał pracować nad swoją zdolnością do kreowania gry i powstrzymywać się od łatwych rzutów, kiedy będzie pełnił funkcję rozgrywającego, oraz nad swoją grą w defensywie, aby stanowić solidne wsparcie dla Whiteheada.

Jeśli zespół skutecznie wykorzysta jego mocne strony, a trener Rajković odpowiednio ułoży ich model funkcjonowania w drużynie, to duet z Whiteheadem może być jednym z ciekawszych w lidze, zdolnym do decydowania o wynikach wielu spotkań.


Zdjęcie: Le Parisien