King bez szans! Śląsk rozgromił Wilki Morskie i odniósł 3. zwycięstwo z rzędu

King bez szans! Śląsk rozgromił Wilki Morskie i odniósł 3. zwycięstwo z rzędu

Śląsk Wrocław pokonał u siebie Kinga Szczecin 91:73, wygrał 3. mecz z rzędu i odniósł 7. zwycięstwo w swoim 10. starciu w tym sezonie. Wśród „Trójkolorowych” rewelacyjnie spisał się Elijah Stewart, który zdobył aż 30 punktów (10/16 z gry, 5/8 z dystansu, 5/6 z linii), miał 6 zb. i 3 prz. Bliski double-double był Strahinja Jovanović – zapisał na swoim koncie 22 pkt, 6 zb. i 9 ast. Świetnie wypadł także obchodzący 23. urodziny Olek Dziewa, notując 18 pkt (8/13 z gry), 6 zb. i 4 bl. O wyniku przesądziła znakomita gra Śląska w 2. i 4. kwarcie. Zespół Olivera Vidina wygrał je kolejno 30:18 i 24:16. Z kolei ostatnie 3 kwarty wygrał łącznie 75:54. WKS zaliczył 11 przechwytów i wymusił 18 strat przeciwnika, samemu popełniając zaledwie 7 strat (w tym tylko 2 w 2. połowie). Przełożyło się to na rezultat 24:2 dla „Wojskowych” w punktach ze strat. Hej, Śląsk!

Początkowe akcje obu zespołów były dosyć chaotyczne – rytmu w ataku nie mógł złapać ani Śląsk, ani King. Do połowy 1. kwarty lepiej radzili sobie jednak goście. Po „trójce” Melvina z rogu Wilki prowadziły 11:7. Za chwilę WKS zaliczył serię 7:2 (5 „oczek” Dziewy), dzięki której wygrywał 14:13 na 2 minuty przed końcem inauguracyjnej odsłony. Jej ostatnie akcje należały z kolei do Kinga. Serią 6:2 szczecinianie zyskali 4 „oczka” przewagi. Gdy minęło 10 minut, prowadzili 19:16, ale jak dotąd drużyny grały falami, co zapowiadało szybką zmianę wyniku w 2. kwarcie.

Na przejęcie inicjatywy przez Śląsk jego kibice czekali jednak kolejne 5 minut. Świetny fragment i 6 punktów Mateusza Bartosza w 2,5 minuty sprawiły, że King wygrywał 27:24. Wtedy „Trójkolorowi” przyśpieszyli. W ciągu 5,5 minuty zdobyli 22 punkty (w tym run 10:0), a Wilki Morskie odpowiedziały zaledwie 10 „oczkami” – przewaga wrocławian systematycznie rosła. Jovanović „trójką” dał Śląskowi prowadzenie 31:29. Po tym, jak 3 osobiste trafił Stewart, było 34:29, po trafieniu Gabińskiego z dystansu – 37:29. Znakomicie prezentował się Stewart, który przez ostatnie 2 minuty i 46 sekund 1. połowy rzucił 7 punktów. Jego 2 rzuty wolne ustaliły jej wynik na 46:37. Gospodarze wyraźnie narzucili swoje warunki gry.

Tuż po przerwie rywalizacja była wyrównana. W 3. kwarcie Śląsk utrzymywał przewagę wypracowaną przed zejściem do szatni. Starał się ją powiększać, ale gdy odskakiwał, Wilki natychmiast odrabiały kilka punktów. Dzięki trafieniu Stewarta z półdystansu Śląsk miał 12 „oczek” zaliczki (53:41), po skutecznym rzucie Dziewy hakiem – 13 „oczek” (62:49), kiedy zza łuku przymierzył Ramljak – 14 „oczek” (67:53). Goście byli jednak na tyle zawzięci, że przed rozpoczęciem 4. odsłony doszli „Wojskowych” na 10 punktów i przegrywali 57:67. Kwestia zwycięstwa wciąż pozostawała otwarta.

W minucie rozpoczynającej 4. kwartę Śląskowi nie udało się powiększyć przewagi – Ramljak i Bartosz wymienili się celnymi rzutami spod kosza i było 69:59. Za moment WKS popisał się jednak kolejną serią punktową, tym razem 13:4. Największy udział mieli w niej Jovanović (6 pkt) i Dziewa (4 pkt), a prowadzenie gospodarzy wynosiło po niej 19 „oczek” (82:63). Do końca pozostało niespełna 5 minut. Tymczasem po serii wrocławian King w 122 sekundy zdążył wykonać run 10:2 (7:0) i zbliżył się do „Trójkolorowych” na 11 punktów – 73:84. Po przerwie na żądanie dla trenera Vidina jego podopieczni wrócili na właściwy szlak. Wsad Dziewy po znakomitej asyście Gordona i „trójka” Stewarta po dograniu Jovanovicia spowodowały, że Śląsk w 20 sekund odjechał na 89:73. Przed syreną końcową 2 „oczka” dla miejscowych zdobył jeszcze Żeleźniak. WKS wygrał zatem 91:73 i odniósł 3. zwycięstwo z rzędu.


Tercet Stewart – Jovanović – Dziewa zapewnił Śląskowi aż 70 punktów! Łącznie zaliczył także 18 zbiórek, 11 asyst i 7 przechwytów. Z jednej strony, statystyki tej trójki mogą budzić podziw, z drugiej natomiast – niepokój. Pozostałych 8 graczy „Wojskowych” zdobyło bowiem tylko 23 punkty na skuteczności 9/30 z gry (30%). Po kontuzji Garretta Nevelsa wrocławski zespół stracił zawodnika, który w 6 pierwszych meczach sezonu był jego najlepszym strzelcem (śr. 15,7 pkt). Kibiców Śląska powinien więc napawać optymizmem fakt, że z Treflem Sopot (wtorek, 10 listopada, godz. 18:00) WKS zagra już z Kyle’em Gibsonem w składzie, a dzięki temu – z szerszą rotacją i jeszcze większymi możliwościami ofensywnymi.


WKS Śląsk Wrocław – King Szczecin 91:73 (16:19, 30:18, 21:20, 24:16)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Śląska: Stewart 30 (5), Jovanović 22 (2), Dziewa 18, Ramljak 7 (1), Gabiński 6 (1), Keller 4, Gordon 2, Żeleźniak 2.

Punkty dla Kinga: Bartosz 19, Schenk 15 (1), Davis 14 (3), Melvin 8 (2), Fakuade 7 (1), Wilczek 7 (1), Łapeta 3.

Zdjęcia: Karolina Bąkowicz (https://twitter.com/k_bakowicz)

Materiały filmowe: Energa Basket Liga