Porażka w Słupsku na własne życzenie. Będzie 5. mecz z Czarnymi

Porażka w Słupsku na własne życzenie. Będzie 5. mecz z Czarnymi

Po słabej 4. kwarcie – przegranej 25:37 – FutureNet Śląsk Wrocław uległ STK Czarnym Słupsk 101:103, choć przed decydującą odsłoną miał 10 punktów przewagi (76:66). Na przełomie 3. i 4. kwarty Czarni zaliczyli serię 26:12, a do ważnego zwycięstwa poprowadził ich rewelacyjny Adrian Kordalski, autor 37 pkt (16/28 z gry), 7 zb., 9 ast. i 2 prz. WKS trafił aż 18 „trójek” (45%) i tradycyjnie lepiej wypadł w rywalizacji rezerwowych (42:22), ale przegrał zbiórki (29:32), asysty (19:24) i przechwyty (3:7), popełnił także więcej strat (13:11). Szóstka zawodników Śląska zdobyła co najmniej 11 punktów: Jarmakowicz – 21 (9/13 z gry), Jakóbczyk – 21 (7/10 z gry, 4/5 z dystansu, 5 zb., 3 ast.), Kulon – 14 (3/6 zza łuku), Dziewa – 13 (7 zb., 3 bl.), Musiał – 11 (3 zb.), Żeleźniak – 11 (5 zb., 3 bl.). Nie wystarczyło to jednak to wygranej w gorącej Hali Gryfia. O awansie do finału zdecyduje więc 5. mecz serii.

Początkowo Śląsk nie mógł się rozkręcić – przestrzelił 3 na 4 pierwsze rzuty oraz popełnił 4 faule i stratę. W międzyczasie Czarni radzili sobie świetnie. Akcję „2 + 1” zanotował Wyszkowski, „trójki” trafili Jakubiak i Pełka, a rzut wolny dorzucił Kordalski i po dwóch minutach było 10:2 dla gospodarzy. Impuls do lepszej gry dał Śląskowi kapitan – Kulon przymierzył z dystansu najpierw na 5:10, później na 8:13. Od tej pory WKS prezentował się dużo lepiej od rywala. Inauguracyjną kwartę zamknął serią 16:4 (8:2 + 8:2). Na prowadzenie wyszedł po tym, jak w pół minuty rzuty zza łuku trafili Jakóbczyk i Żeleźniak (16:15). Ostatnie punkty tej odsłony to również 2 „trójki” z rzędu – Jakóbczyka i Musiała, który na sekundę przed końcem ustalił wynik na 24:17 dla wrocławian.

Na starcie 2. kwarty dobrze grał Mateusz Jarmakowicz, który zdobył 5 „oczek” w 1,5 minuty (29:20). Potem nie zwolnił tempa – dzięki trafieniu „Jarmaka” z dystansu Śląsk prowadził 32:25. Tym samym odpowiedział Jakubiak, ale już 13 sekund później Dziewa trafił „trójkę” na 35:38. Po stracie Cechniaka kolejne 3 punkty dodał Skibniewski i WKS miał już dwucyfrową przewagę – 38:28. Do przerwy słupszczanie zmniejszyli ją minimalnie, ponieważ trwała walka kosz za kosz. Po dwudziestu minutach „Wojskowi” wygrywali 48:39.


Jak dotąd trafili aż 11/23 rzuty zza łuku (48%) i choć zdążyli popełnić 7 strat, wydawało się, że – przy zaciętej walce obu zespołów – kontrolują przebieg boiskowych wydarzeń.


Śląsk doskonale zaczął także 3. kwartę. Efektywną grę z 1. połowy kontynuował Jarmakowicz, zdobywając 4 „oczka” w 37 sekund. Następnie punkty z dystansu dołożyli Jakóbczyk i Skibniewski. Przeciwnicy zrewanżowali się tylko trafieniami Pełki i Kordalskiego za 2 punkty, dlatego „Trójkolorowi” prowadzili 58:43. Równie dużą przewagę mieli, gdy do końca kwarty pozostało 7 minut, a Cechniak i Kulon wymienili się celnymi osobistymi (59:44). Przed decydującą ćwiartką Czarni odrobili 5 „oczek” – głównie za sprawą Seweryna i Kordalskiego, którzy w tym okresie rzucili odpowiednio 8 i 7 punktów. Śląsk wygrywał jednak 76:66, grał pewnie i konsekwentnie.

Nic nie wskazywało na to, że po kilku akcjach 4. odsłony zupełnie się pogubi. Zwłaszcza że po „trójce” Żeleźniaka i punktom Tomczaka spod kosza powiększył swoją zaliczkę – było 81:68. Niestety Czarni w 3,5 minuty popisali się serią 22:7, dzięki czemu wyszli na prowadzenie 90:88… Co dziwne – w tym czasie trener Radosław Hyży ani razu nie wziął przerwy na żądanie, aby wybić z rytmu słupszczan i poukładać grę Śląska.

A wrocławianie trafili wtedy 2/4 rzuty z gry i 2/4 osobiste, popełnili 2 straty i aż 5 fauli (w tym 1 przewinienie techniczne). Na 3,5 minuty przed syreną końcową deficyt „Wojskowych” celnym rzutem wolnym zmniejszył Jarmakowicz (89:90). W kolejnej akcji Śląska sędziowie odgwizdali jednak błąd 24 sekund, a za chwilę zza łuku trafił Jakubiak. Wykorzystane 2 osobiste Jakóbczyka i rzut Jarmakowicza z półdystansu sprawiły, że na tablicy widniał remis 93:93. Tymczasem kiedy 2 punkty zdobył Kordalski, goście stracili piłkę (faul w ataku „Jarmaka”), a potem chybili rzut z paru metrów (Jakóbczyk). Na domiar złego po przeciwnej stronie parkietu WKS nie mógł zebrać piłki – Czarni zaliczyli 2 zbiórki ofensywne, a Kordalski trafił lay-up na 24 sekundy przed końcem (97:93).

Wprawdzie gdy na zegarze zostało 16 sekund, Jarmakowicz punktował spod kosza, ale przy wyniku 95:97  „Trójkolorowi” musieli ratować się faulem, aby mecz nie skończył się podczas akcji Czarnych. W kluczowym momencie osobistych nie spudłowali Seweryn (2) i Jakubiak (4). Ostatni akcent należał do Kuby Musiała, który trafił za 3 przez całe boisko (!), niemniej to słupszczanie tryumfowali 103:101 i wyrównali stan rywalizacji w półfinale.


Decydujący mecz półfinału odbędzie się w środę, 8 maja, w Hali AWF przy al. Paderewskiego 35. Początek o godz. 18:00. Bilety do nabycia w salonach Empik, Kolporter i STS oraz w załączonym linku: https://www.kupbilet.pl/sport/koszykowka/bb0921.


STK Czarni Słupsk – FutureNet Śląsk Wrocław 103:101 (17:24, 22:24, 27:28, 37:25)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Śląska: Jarmakowicz 21 (2), Jakóbczyk 21 (4), Kulon 14 (3), Dziewa 13 (1), Żeleźniak 11 (3), Musiał 11 (3), Skibniewski 8 (2), Tomczak 2.

Punkty dla Czarnych: Kordalski 37 (2), Jakubiak 21 (4), Pełka 18 (3), Seweryn 17 (4), Rduch 5, Wyszkowski 3, Cechniak 2.

Zdjęcie główne: FutureNet Śląsk Wrocław

Źródło tweeta: Twitter / @slaskpolskikosz (https://twitter.com/slaskpolskikosz)

Materiał filmowy: FutureNet Śląsk Wrocław