Ambitny Śląsk przegrał z Polonią – świetny mecz i dogrywka w Hali AWF

Ambitny Śląsk przegrał z Polonią – świetny mecz i dogrywka w Hali AWF

Zacięty bój, aż 22 zmiany prowadzenia i dogrywka – mecz Śląska z Polonią był prawdziwym hitem XII kolejki 1. ligi. Na 73 sekundy przed końcem 4. kwarty WKS wygrywał 84:79, ale faworyzowany Jamalex pokazał klasę i doprowadził do dogrywki. W niej doświadczenie wzięło górę nad młodością – goście wygrali dodatkowe 5 minut aż 12:2, dzięki czemu tryumfowali 96:86. Ich liderem tradycyjnie był K. Chanas, który rzucił 21 pkt. W Śląsku najskuteczniej zagrał M. Bluma, autor double-double w postaci 18 pkt. i 10 zb. Wśród „Trójkolorowych” co najmniej 10 „oczek” zdobyło aż sześciu graczy, lecz nie wystarczyło to, aby WKS odniósł zwycięstwo.

„Wojskowi” dobrze zaczęli mecz – grali konsekwentnie w ataku i prezentowali twardą obronę. Po pierwszych trzech minutach wygrywali 11:5. Później 4 punkty z rzędu rzucił Rostalski i przyjezdni zbliżyli się na 9:11. W połowie kwarty do remisu po 14 doprowadził Chanas. Niezwykle zmobilizowany Śląsk zaliczył jednak serię 11:0, dzięki której przez ostatnią minutę ćwiartki wygrywał 25:14 – trafiali Dziewa (8), Krakowczyk (2) i Mroczek (1). Równo z syreną końcową wynik inauguracyjnej odsłony na 25:16 ustalił Wrona. Warunki gry dyktowali gospodarze.

Zmieniło się to w 2. kwarcie. Najpierw przez 3 minuty żaden z zespołów nie mógł zdobyć punktów. Niemoc Śląska i Polonii przełamał Bluma, który trafił z dystansu (28:16). Wyglądało na to, że WKS nadal kontroluje grę, ale za chwilę run 10:0 w wykonaniu Jamalexu zmniejszył deficyt gości do 2 punktów – 26:28. Później serią punktów wymienili się Jakub Musiał (5 po rzutach z półdystansu i dystansu) oraz Radosław Trubacz (również 5 – po akcji „2 + 1” i trafieniu spod kosza). Po ich akcjach WKS prowadził 33:31. Z linii rzutów wolnych na 33:33 wyrównał Milczyński. Na 45 sekund przed końcem 1. połowy Śląsk wygrywał 36:35 po „trójce” Blumy, lecz za moment – także „trójką” – odpowiedział Trubacz i do przerwy na tablicy widniał wynik 38:36 dla Polonii.

3. kwarta to walka punkt za punkt. Przez pierwsze 3 minuty żadna z drużyn nie mogła uzyskać większej przewagi – w połowie tej odsłony „Trójkolorowi” zaczęli odskakiwać. Seria 8:0 (Pławucki – 4, Krakowczyk i Michałek – po 2) sprawiła, że WKS prowadził 56:48. Po akcji „2 + 1” Rostalskiego lesznianie zdołali przybliżyć się na 56:58, ale punkty błyskawicznie zdobyli Krakowczyk i Pławucki – 62:56. Wymiana ciosów trwała – Chanas trafił zza łuku, a Sanny dołożył celny lay-up, doprowadzając do stanu 61:62. Oddech Śląskowi kolejną „trójką” dał Bluma, ale ostatnie słowo znów należało do gości. Wrona trafił na 63:65. Takim wynikiem zakończyła się 3. kwarta.

Po 1,5 minuty decydującej odsłony „Wojskowi” wygrywali 71:66 po tym, jak za 3 przymierzył Krakowczyk. Przewagę do 73:66 z kontry podwyższył Pławucki. Miejscowi złapali wiatr w żagle. Kiedy na 2 minuty i 40 sekund przed końcem Mroczek trafił z półdystansu, jego zespół prowadził 81:74. W kluczowych fragmentach meczu rewelacyjnie spisał się jednak Nikodem Sirijatowicz – wychowanek Zastalu Zielona Góra zdobył 7 „oczek” w 70 sekund. Po jego „trójce” było 84:84 i 40 sekund na zegarze – przed zakończeniem regulaminowego czasu gry ani wrocławianom, ani lesznianom nie udało się rzucić zwycięskich punktów, co oznaczało dogrywkę.

Dogrywkę, którą bardziej doświadczona Polonia zaczęła serią 8:0. W międzyczasie Śląsk przestrzelił 5 rzutów z gry i 1 rzut osobisty, kapitan Mroczek-Truskowski popełnił także faul niesportowy… Młoda drużyna trenera Radosława Hyżego pogubiła się w najważniejszych momentach i pozwoliła zdominować się rywalom. Dodatkowe 5 minut przegrała aż 2:12, zaś mecz – 86:96.


Kolejny świetny występ ma za sobą skrzydłowy Marcin Bluma. W starciu z Jamalexem skompletował double-double – 18 pkt. (7/12 z gry, 4/5 zza łuku) i 10 zb. Miał także 3 ast. Poza nim dobrą formę potwierdził także Marcin Pławucki (14 pkt., 3 zb., 7 ast.) – kreatywny, napędzający kontry, dowodzący grą Śląska w ataku. Jak zwykle solidnie wypadł z kolei Aleksander Dziewa, autor 14 pkt. (5/7 z gry, 4/5 z linii), 4 zb., 1 ast. i 2 bl.

Najlepszym strzelcem gości był Kamil Chanas – wychowanek i były kapitan „Trójkolorowych” miał problemy ze skutecznością (7/21 z gry, 3/10 zza łuku, 4/6 z linii), ale skończył mecz z 21 pkt., 2 zb. i 2 prz. Świetnie zagrali również Radosław Trubacz (17 pkt., 6/11 z pola, 3/5 zza łuku, 4 zb.), charakterny Nikodem Sirijatowicz (16 pkt., 6 zb., 4 ast., 2 prz.) i kapitan Maciej Rostalski (14 pkt., 6/11 z gry, 10 zb.). Wychowanek Śląska, rzucający Stanferd Sanny zapisał w statystykach 7 pkt., 4 zb., 1 ast. i 1 prz. Kacper Kurkowiak – były center Śląska – nie wyszedł na parkiet.


Już 29 listopada (środa) wrocławianie podejmą R8 Basket AZS Politechnikę Kraków – drużynę, z którą w maju przegrali w finale 2. ligi. Początek meczu w Hali AWF o godz. 19:00. Bilety dostępne w salonach Empik i punktach STS oraz pod tym adresem: https://www.kupbilet.pl/sport/koszykowka/bb0737.


WKS Śląsk Wrocław – Jamalex Polonia 1912 Leszno 86:96 (25:16, 11:22, 29:25, 19:21, 2:12)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Śląska: Bluma 18 (4), Pławucki 14, Dziewa 14, Krakowczyk 11 (1), Żeleźniak 10 (3), Michałek 10, Musiał 6 (1), Mroczek-Truskowski 3.

Punkty dla Polonii: Chanas 21 (3), Trubacz 17 (3), Sirijatowicz 16 (2), Rostalski 14 (1), Kaczmarzyk 8 (1), Wrona 8, Sanny 7 (1), Kobel 3 (1), Milczyński 2.

Źródła: WKS Śląsk Wrocław, Serwis Sportgame (http://www.sportgame.com.pl/).