Śląsk tryumfuje w Szczecinie! Ważne zwycięstwo po świetnej 4. kwarcie

Śląsk tryumfuje w Szczecinie! Ważne zwycięstwo po świetnej 4. kwarcie

WKS Śląsk Wrocław pokonał Kinga Szczecin 92:77, po raz 1. w tym sezonie wygrał 3. mecz z rzędu i odniósł swoje 5. zwycięstwo na 6 ostatnich spotkań. Tryumf w Szczecinie był możliwy głównie dzięki temu, że w 4. kwarcie WKS pokonał rywala aż 36:17. Największy wkład w sukces „Wojskowych” miał Michael Humphrey, który zdobył 32 pkt (12/17 za 2, 8/9 z linii) oraz zebrał 9 piłek. Świetnie wypadł także Devoe Joseph, autor 17 pkt, 4 ast. i 3 prz. Z kolei motorem napędowym Śląska w kluczowych momentach był Mathieu Wojciechowski – zapisał na swoim koncie 13 pkt i 8 zb. (w tym 11 pkt i 5 zb. w 4. odsłonie). W roli organizatora gry brylował Kamil Łączyński, który zaliczył aż 12 ast. (+ 5 pkt, 3 zb., 4 prz.), a dobrym wsparciem był dla niego Danny Gibson (8 pkt, 4 ast.). Chociaż WKS rzucał na przeciętnej skuteczności 45% z gry (33/73) i nie mógł wstrzelić się zza łuku (fatalne 19% – 4/21), a ponadto przegrał zbiórki 34:37, to jednocześnie rozdał 24 asysty i wymusił 20 strat Kinga, samemu popełniając 7 strat. Z bilansem 9–9 wrocławianie awansowali na 7. miejsce w tabeli PLK. Hej, Śląsk!

Wynik „trójką” otworzył Łączyński, a na 5:0 podwyższył Joseph. Następnie rzut wolny trafił Łapeta, lecz akcją „2 + 1” odpowiedział mu Gabiński (8:1). Gospodarze ruszyli jednak do ataku, co przełożyło się na ich serię 18:2 (14:0), dzięki której na 4,5 minuty przed końcem 1. kwarty King prowadził 19:10. Niemoc Śląska przerwało trafienie Dorna z dystansu (13:19), a ofensywę „Wojskowych” rozruszał Danny Gibson – najpierw zaliczając asystę przy punktach Dziewy spod kosza, a potem zdobywając 2 „oczka” z linii (17:19). To właśnie Gibson rzucił ostatnie 5 punktów 1. odsłony, w tym „trójkę” dającą Śląskowi prowadzenie 23:21. Przy takim wyniku drużyny wychodziły na 2. partię.

Odkąd Gibson wszedł na parkiet, gra WKS-u w ataku była dużo bardziej ułożona. Co prawda po półtorej minuty 2. kwarty Melvin wykonał wsad na 25:25, ale później wrocławianie zanotowali run 9:2 i wygrywali 34:27 na 6 minut do końca 1. połowy. Przez grę falami szybko stracili jednak 6 „oczek” z rzędu i King przegrywał tylko 33:34. A chociaż przez końcowe 180 sekund Śląsk odskoczył na 4 punkty (37:33 po lay-upie Wojciechowskiego w kontrze) i 3 punkty (39:36 po osobistym Dziewy), Wilki Morskie zakończyły 2. kwartę serią 8:2. Jej ostatnim akcentem było trafienie Kikowskiego zza łuku – równo z syreną, na 41:39 dla szczecinian. Niewłaściwe decyzje w ataku zemściły się na Śląsku i pozwoliły Kingowi przyśpieszyć.

Można powiedzieć, że 3. odsłona była dla wrocławian jak roller coaster. Na początku zdobyli oni 9 „oczek” bez odpowiedzi i uciekli Wilkom na 48:41. Potem jednak inicjatywę przejął King, który dominował do końca tej części gry. Wystarczyły 2 minuty, aby gospodarze objęli prowadzenie 51:50, a łącznie Wilki zamknęły kwartę serią 19:8. Kiedy trwała, Śląsk trafił 1/10 rzutów z gry i popełnił 1 stratę. Właśnie dlatego przegrywał 56:60, wychodząc na ostatnie 10 minut meczu.

A te stanowiły jego popis. Choć na starcie 4. odsłony Melvin trafił zza łuku na 63:56 i King przedłużył swój run (22:8). Przez 1,5 minuty trwała wyrównana walka. Gdy Wojciechowski wykorzystał 2 rzuty wolne, było 65:60 dla szczecinian, a „Trójkolorowi” zaczęli powoli odrabiać straty. Do remisu 67:67 na 6,5 minuty przed końcem również doprowadził Wojciechowski. Chwilę później Ware trafił z półdystansu na 69:67, lecz akcją „2 + 1” zrewanżował mu się Humphrey, który rozpoczął serię 25:8 (12:0, 21:4) w wykonaniu Śląska. Największy udział miał w niej właśnie Humphrey (10 pkt), a znakomicie grali również Wojciechowski (7 pkt) i Joseph (6 pkt). Tymczasem Kamil Łączyński zanotował wtedy 2 pkt, 1 zb., 5 ast. i 3 prz. WKS był zarówno efektywny, jak i efektowny, o czym świadczą wsad Humphreya i 2 wsady Mathieu oraz alley-oop „Łączki” i Humphreya. Ostatecznie Śląsk tryumfował na wyjeździe 92:77 i zrewanżował się Kingowi za porażkę z III kolejki.


King Szczecin – WKS Śląsk Wrocław 77:92 (21:23, 20:16, 19:17, 17:36)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Kinga: Melvin 17 (1), McCauley 17 (1), Kikowski 14 (2), Davis 11 (1), Ware 8 (1), Bartosz 5, Wilczek 4.

Punkty dla Śląska: Humphrey 32, Joseph 17 (1), Wojciechowski 13, Gibson 8 (1), Dziewa 7, Dorn 5 (1), Gabiński 5, Łączyński 5 (1).

Zdjęcie: Karolina Bąkowicz

Materiały filmowe: Energa Basket Liga