Śląsk wygrał w Szombathely! Pierwsze zwycięstwo „Trójkolorowych” w BCL
WKS Śląsk pokonał na wyjeździe Falco Szombathely 74:67, dzięki czemu odniósł swoje 1. w historii zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Najlepszym strzelcem Śląska był A. Penava, który zdobył 18 pkt (6/8 z gry). Solidnie spisał się kapitan M. Ponitka (10 pkt, 5 zb., 4 ast., 2 prz.), zaś świetny wpływ na grę „Trójkolorowych” miał A. Bogucki (8 pkt, 5 zb., 3 ast.), o czym świadczy jego najwyższy w zespole wskaźnik +/– (+16). WKS trafiał za 3 z dużo lepszą skutecznością niż Falco (47% – 23%), jednak nieznacznie wygrał też punkty z pola 3 sek. (32:26). Dodatkowo „Wojskowi” wyraźnie zwyciężyli w punktach po stratach (20:12). Kluczowa dla ich sukcesu okazała się z kolei seria 21:4 (12:0), którą zanotowali oni na przełomie 1. i 2. połowy. Tryumf Śląska na Węgrzech to 1. w tym sezonie wygrana polskiej drużyny na poziomie LM oraz EuroCup (21 spotkań).
Mecz „trójką” otworzył Waczyński, debiutujący w pierwszej piątce wrocławian. Szybko tym samym odpowiedział mu Varadi (3:3). Za chwilę „Waca” celnym osobistym dał „Wojskowym” prowadzenie 4:3, ale od tej pory zaczęły się ich problemy. Falco zaliczyło bowiem run 10:0, zwieńczony skutecznym rzutem Popovicia hakiem na 13:4. Przerwa na żądanie wzięta przez trenera Jončevskiego pobudziła WKS, który następne 3 minuty wygrał 8:2 (trafiali dla niego: Bogucki, 2-krotnie Ponitka, Senglin). W efekcie goście przegrywali tylko 12:15. Po 10 minutach mieli minimalnie niższy deficyt – „trójka” Gołębiowskiego sprawiła, że na tablicy widniał wynik 19:17 dla Falco. Zdecydowanie lepsza w wykonaniu Śląska była natomiast 2. kwarta.
W niej 18-krotni mistrzowie Polski pokonali rywala 23:12, ograniczając go do skuteczności 6/16 z gry (38%) oraz wymuszając 4 straty. Na prowadzenie wyszli już po 2,5 minuty – przez 98 sek. trafienia Kulikowskiego (zza łuku), Waczyńskiego (2 z linii) i Ponitki (z półdystansu) przełożyły się na serię 8:2 i rezultat 25:23 dla przyjezdnych. I choć Falco zrewanżowało się 6 „oczkami” bez riposty Śląska (25:29), to w kolejnych minutach dominował już on. Właśnie wtedy rozpoczął swój run 21:4 (12:0), trwający od połowy 2. odsłony i przez inauguracyjne 1,5 minuty 2. połowy (10 „oczek” zdobył w tym okresie Penava). Po nim „Trójkolorowi” wygrywali 46:33. Do szatni zeszli natomiast z 9-punktową przewagą (40:31).
Od stanu 46:33 wrocławianie wcale się jednak nie zatrzymali. Co prawda z półdystansu przymierzył Perl (35:46), ale potem za 3 trafił Penava, a kontrę lay-upem wykończył Gołębiowski – zaliczka Śląska urosła do 16 „oczek” (51:35). Łącznie przez 8 minut zaliczył on więc serię 26:6 na przełomie 2. i 3. kwarty! Tymczasem zmianę kursu przyniósł time-out dla Falco, które po powrocie na boisko zdobyło 8 punktów z rzędu (43:51). Niemoc „Wojskowych” celnym rzutem z półdystansu przerwał Nzekwesi (53:43). Odtąd gospodarze jeszcze 2 razy zmniejszyli swoją stratę do 8 „oczek” (45:53, 47:55), ale WKS natychmiast odpowiadał na ich trafienia, a 2 minuty przed końcem 3. odsłony lay-up Waczyńskiego zapewnił gościom 11-punktową przewagę – 59:48. Kiedy natomiast Kulikowski przymierzył za 3 i Śląsk, zaczynając 4. partię, prowadził 62:50, wydawało się, że największy szturm ofensywny Falco udało mu się odeprzeć. Ostatni zryw Węgrów miał jednak dopiero nadejść.
Nie zapowiadało go nic aż do połowy decydującej kwarty – po 4 minutach WKS wygrywał jeszcze 65:52. Przez następne 4,5 minuty run 12:1 w wykonaniu miejscowych wstrząsnął wrocławską drużyną. Spowodował również, że przy 01:41 na zegarze „Trójkolorowi” prowadzili tylko 66:64. Z kolei w kluczowych akcjach stanęli już na wysokości zadania. Zdobyli 8 „oczek” (Penava i Senglin – po 4), a jednocześnie nie pozwolili Falco trafić 2 z 3 rzutów z gry i wymusili 1 stratę. Dzięki temu tryumfowali 74:67, przerywając czarną serię polskich zespołów w europejskich pucharach.
Na pochwałę znowu zasłużyła szczelna defensywa 18-krotnych mistrzów Polski. Zastopowała ona Falco na 67 punktach oraz skuteczności 42% z gry i 23% za 3, zmusiła też Węgrów do popełnienia 14 błędów własnych.
W Śląsku nie zagrali Angel Nunez oraz DJ Cooper, którzy wciąż leczą kontuzje.
Falco-Vulcano Szombathely – WKS Śląsk Wrocław 67:74 (19:17, 12:23, 19:22, 17:12)
STATYSTYKI (kliknij)
Punkty dla Falco: Perl 15, Varadi 13 (3), Tiby 12 (2), Keller 10, Pongo 7, Clark 5 (1), Popović 3, Diggs 2.
Punkty dla Śląska: Penava 18 (3), Ponitka 10 (2), Bogucki 8, Waczyński 8 (1), Senglin 8, Nzekwesi 7, Kulikowski 6 (2), Gołębiowski 5 (1), Blackshear 4.
Zdjęcie: Grzegorz Pawlak (https://www.instagram.com/gpawlak_fotografiasportowa)
Wideo: Basketball Champions League