Śląsk zdeklasował Arkę świetną obroną. Gray w roli lidera
WKS Śląsk zdecydowanie pokonał Arkę Gdynia – 87:68 – w swoim 1. domowym meczu tego sezonu PLK. Do zwycięstwa „Wojskowych” przyczyniły się głównie serie 17:6 z 2. kwarty i 19:6 z 4. kwarty. Dzięki pierwszej Śląsk na dłużej zbudował ok. 10-punktową przewagę nad Arką, a drugi run pozwolił mu odskoczyć na 21 „oczek” (87:66) przy 79 sek. do końca zmagań. „Trójkolorowym” przewodził K. Gray – zaliczył 25 pkt (10/16 z gry), 5 zb., 6 ast., a WKS z nim na boisku był lepszy od gdynian aż o 26 pkt. Świetnie spisali się także N. Kirkwood (18 pkt, 4 zb., 3 ast.) czy A. Penava, który jako zmiennik w 15 min rzucił 14 pkt (4/5 z gry, 5/5 za 1). Gospodarze trafiali dużo częściej niż Arka z gry (48% – 30%) oraz za 2 (61% – 32%), wygrali ofensywną rywalizację w polu 3 sek. (40:24) czy pomiędzy zmiennikami obu drużyn (21:17), rozdali więcej asyst niż przeciwnicy (18:11). Bez kontuzjowanego S. Djordjevicia przegrali jednak zbiórki w ataku aż 6:22 (pod tym względem Arka ustanowiła rekord sezonu w Orlen Basket Lidze).
Początkowo trójmiejski zespół w efekcie dobrej gry Okauru („trójka” i akcja „2 + 1”) objął prowadzenie 6:2. Nie minęły jednak 4 min, a Gray akcją „2 + 1” doprowadził do remisu 8:8. Odpowiedzieli mu 2-punktowymi trafieniami Ljubičić i Zyskowski (12:8). Wtedy „Wojskowi” wykonali run 7:0 (celne rzuty Colemana-Jonesa i Graya spod kosza, „trójka” Kirkwooda) – dzięki temu odskoczyli na 3 „oczka” (15:12). Ogółem walka pozostawała wyrównana, dlatego po trafieniu Tubutisa za 3 przy 02:48 do końca 1. kwarty mieliśmy remis 17:17. Ostatnie 5 punktów dla Śląska w tej części gry zdobył Penava, a po stronie gdynian 2 „oczka” dołożył jeszcze Ramey, więc to WKS wygrywał 22:19 po inauguracyjnej odsłonie.
Chociaż na skutek skutecznego rzutu Wiśniewskiego za 3 gospodarze szybko powiększyli przewagę do 25:19, a na skutek akcji „2 + 1” Penavy mieli 7 punktów zaliczki (28:21), to Arka ofensywną serią 7:0 doprowadziła do remisu 28:28. Otrzeźwiło to Śląsk, który od akcji „2 + 1” Nizioła (31:28) zaczął regularnie uciekać rywalowi. Wśród „Wojskowych” trafiali: znów Nizioł (wsad – 33:30), Kirkwood (z półdystansu – 35:32), Nizioł (za 3 – 38:32), Gray (za 3 – 41:34). Łącznie WKS zaliczył serię 17:6 (10:4), zwieńczoną lay-upem Penavy w dwójkowej akcji z Grayem na 45:34. Po tym, jak Gray trafił lay-up z faulem i rzut wolny, 18-krotni mistrzowie Polski wygrywali natomiast 48:38 i wydawało się, że przy tym wyniku zejdą do szatni – na grę pozostało bowiem 5 sek. Sanon sfaulował jednakże Okauru przy jego rzucie za 3, tymczasem Amerykanin spudłował przyznane mu 3 osobiste, więc 1. połowę Śląsk faktycznie wygrał 10 punktami.
Jak dotąd w jego szeregach wyróżniali się A. Penava (12 pkt, 4/4 z gry, zbiórka, asysta i przechwyt w 10,5 min) oraz K. Gray (11 pkt, 2 zb., 4 ast.). WKS trafiał z dużo lepszą skutecznością niż Arka za 2 (63% – 33%) i za 3 (46% – 20%), wyraźnie prowadził także w asystach (14:5) i punktach zmienników (15:7). Z kolei gdynianie byli znacznie lepsi w zbiórkach (26:16) dzięki zwycięstwu 13:0 w zbiórkach ofensywnych – w konsekwencji przeważali też w zdobyczach 2. szansy (8:0).
Przez premierowe 64 sek. 2. połowy WKS wypracował 13 „oczek” zaliczki („trójka” Kirkwooda – 53:40), a po 138 sekundach wciąż była ona identyczna (podkoszowa dobitka Urbaniaka – 55:42). Od dobitki polskiego skrzydłowego włącznie „Wojskowi” jeszcze bardziej przejęli inicjatywę, notując 6 punktów bez odpowiedzi rywala (59:42). Ogółem otworzyli 3. kwartę serią 11:4, dlatego odjechali Arce na 17 „oczek” w 3,5 min. Później udało im się powiększyć ten zapas – za sprawą 2 celnych osobistych Penavy na 66:47. Reakcja gdynian okazała się jednak mocna. Zamknęli oni tę partię poprzez run 13:2, składający się z: trafień Garbacza i Tubutisa za 3, 2 skutecznych rzutów wolnych Ljubičicia, celnego osobistego Tubutisa, kolejnej „trójki” Garbacza i celnego osobistego Ljubičicia. Pomimo dłuższej przewagi Śląska goście tracili więc przed 4. kwartą tylko 8 punktów (60:68).
Decydująca odsłona to już defensywny popis Śląska, który wygrał ją 19:8, ograniczając przy tym zespół M. Česnauskisa do skuteczności 3/18 z gry (w tym początkowe 0/9) i wymuszając 3 straty. WKS nie szarżował w ataku, ale konsekwentnie coraz dalej odskakiwał przeciwnikowi. Na 4 minuty przed końcem starcia świetny fragment zaliczył Gray, zdobywając 7 „oczek” w ciągu 79 sek. (82:64). Najwyższe prowadzenie wrocławian miało miejsce przy 01:19 do końca starcia, kiedy Kirkwood przymierzył z linii rzutów wolnych na 87:66. Finalnie 18-krotni mistrzowie Polski tryumfowali 87:68, wyrównując swój bilans spotkań ligowych (2:2).
WKS Śląsk Wrocław – AMW Arka Gdynia 87:68 (22:19, 26:19, 20:22, 19:8)
STATYSTYKI (kliknij)
Punkty dla Śląska: Gray 25 (3), Kirkwood 18 (3), Penava 14 (1), Urbaniak 8, Nizioł 8 (1), Coleman-Jones 7 (1), Sanon 4, Wiśniewski 3 (1).
Punkty dla Arki: Ljubičić 17, Tubutis 11 (2), Okauru 10 (1), Garbacz 9 (2), Łączyński 8 (1), Zyskowski 7 (1), Ramey 4, Barrett 2.
Zdjęcie: Grzegorz Pawlak (https://www.instagram.com/gpfotoorg)
Wideo: Orlen Basket Liga

