„Wojskowi” rozbili Trefl w końcówce. Śląsk nierówny, ale świetny w obronie

„Wojskowi” rozbili Trefl w końcówce. Śląsk nierówny, ale świetny w obronie

Śląsk Wrocław po zaciętym starciu i świetnej grze w końcówce pokonał u siebie Trefl Sopot 77:67 i odniósł w lidze 2. zwycięstwo z rzędu. Ostatnie 13 minut „Trójkolorowi” wygrali aż 34:13, a samą 4. kwartę – 18:8. Bohaterem meczu został Travis Trice, debiutujący w PLK autor 15 pkt, 4 zb. i 8 ast. Poza nim 2-cyfrowy dorobek strzelecki mieli Kerem Kanter (14; 8 zb., 2 ast.), Cyril Langevine (double-double: po 12 pkt i zb.), Łukasz Kolenda (10; 3 ast.) i Aleksander Dziewa (10; 4 zb., 3 prz.). Śląsk trafił zaledwie 37% rzutów z gry (27/74) i 39% rzutów zza łuku (13/33), przegrał też zbiórki 43:45. Był jednak lepszy w zbiórkach ofensywnych (16:13) i popełnił tylko 8 strat (11 strat Trefla). Z bilansem 4–6 wrocławianie zaczęli piąć się w górę tabeli Energa Basket Ligi. Hej, Śląsk!

Pierwsze minuty meczu były zacięte. W ataku obydwu drużyn widać było dużo chaosu, co przełożyło się na sporo niecelnych rzutów i błędów (2/7 z gry i 1 strata Śląska; 3/8 Trefla z gry w ciągu 288 sekund). W połowie kwarty Michał Kolenda trafił „trójkę” i sopocianie prowadzili 8:6. Zaczęli wtedy serię 8:0, którą na 3 minuty przed końcem 1. odsłony trafieniem zza łuku zakończył Gruszecki (13:6). Zbudowanej szybko przewagi Trefl nie oddał już do końca tej części gry. Po akcji „2 + 1” Kantera gospodarze mieli 6 „oczek” straty (11:17). Następnie „trójkami” wymienili się Gruszecki i Dziewa, a po inauguracyjnej partii na tablicy widniał wynik 14:20. Niestety dla Śląska przez większość 2. ćwiartki jego gra w ataku wyglądała jeszcze gorzej.

Chociaż początek był dobry – dzięki celnemu rzutowi Karolaka jego zespół przegrywał 17:20, zaś dzięki „trójce” Justice’a wrocławianie tracili 4 „oczka” (20:24). Następnie Trefl popisał się serią 10:0 – wygrywał po niej 34:20. Do końca 1. połowy pozostało 5,5 minuty. Przed przerwą przewaga Trefla zdążyła urosnąć do 15 „oczek” (37:22 po lay-upie Szlachetki), ale później WKS zaczął niwelować swój deficyt. Do końca 2. kwarty wykonał run 11:1 (Langevine – 5 pkt, w tym efektowny alley-oop od Trice’a; Karolak i Trice – po 3 pkt). „Wojskowi” przegrywali tylko 33:38, co przed 2. połową mogło napawać optymizmem ich kibiców.


Jak dotąd wrocławianie trafiali na słabej skuteczności 30% z gry (11/37) i 31% z dystansu (5/16). Chcąc odnieść zwycięstwo, musieli się poprawić.


Przez pierwsze 1,5 minuty po przerwie Trefl odskoczył na 9 „oczek” (42:33). Kilkadziesiąt sekund po tym lay-up Motena dał sopocianom 8 punktów zaliczki (44:36). Od tej pory przez około 3 minuty rywalizacja była wyrównana, kosz za kosz – kiedy Trefl odjeżdżał, Śląsk wracał do gry. Zmieniło się to po 5 punktach Younga z rzędu. Po nich goście prowadzili bowiem 54:43. Ofensywny zryw „Trójkolorowych” był jednak imponujący. W 172 sekundy zaliczyli oni serię 16:5, doprowadzając do remisu 59:59 na koniec 3. kwarty! Największa w tym zasługa Travisa Trice’a, który przez ten czas zanotował 8 „oczek” i 2 ast. W międzyczasie 2 „trójki” dołożył także Łukasz Kolenda. Wydawało się, że WKS nareszcie złapał rytm.

Potwierdził to start 4. odsłony. Co prawda 2 „oczka” zdobył najpierw Young (61:59 dla sopocian), lecz „Wojskowi” zrewanżowali się serią 12:0! Składała się ona z 2 „trójek” Justice’a, celnego rzutu wolnego Langevine’a, trafienia Kantera za 3 i 2 punktów Cyrila spod kosza. Po dominacji Śląska trwającej 5 minut było 71:61 dla wrocławian. W ciągu ostatnich 3 minut trwała walka punkt za punkt, a WKS utrzymał przewagę 10 „oczek” na koniec pojedynku. Ostatecznie wygrał 77:67 i udowodnił, że jego forma wciąż rośnie. Hej, Śląsk!


WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 77:67 (14:20, 19:18, 26:21, 18:8)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Śląska: Trice 15 (2), Kanter 14 (2), Langevine 12, Kolenda 10 (2), Dziewa 10 (2), Justice 9 (3), Karolak 7 (2).

Punkty dla Trefla: Franke 12 (1), Young 11 (1), Sharma 8, M. Kolenda 8 (2), Lindbom 7 (1), Moten 6, Leończyk 6, Gruszecki 6 (2), Szlachetka 3.

Zdjęcie: Olivier d’Almeida

Materiały filmowe: Energa Basket Liga