Tryumf nad HydroTruckiem i 6. zwycięstwo z rzędu. Defensywny mecz w Radomiu

Tryumf nad HydroTruckiem i 6. zwycięstwo z rzędu. Defensywny mecz w Radomiu

Śląsk Wrocław pokonał HydroTrucka Radom 67:64 w inauguracyjnym meczu w Radomskim Centrum Sportu. Akcje na wagę zwycięstwa wykańczali: Jakub Karolak („trójka” 49 sek. przed końcem) i duet Travis Trice – Cyril Langevine (alley-oop przy 17 sek. do końca). Dla „Wojskowych” to 6. ligowa wygrana z rzędu. Przedłużenie dobrej passy nie przyszło im jednak łatwo. Starcie stało bowiem pod znakiem twardej obrony, z kolei warunki gry narzucił HydroTruck. W szybkiej i dosyć chaotycznej koszykówce WKS nie odnalazł się najlepiej – czego efektem skuteczność 5/17 zza łuku i 18 strat wrocławian. Z drugiej strony, zespół Andreja Urlepa trafił 60% rzutów za 2, ograniczył radomian do 39% z gry i 19% za 3 oraz wymusił 15 strat. Najwięcej punktów dla Śląska zdobył Karolak (13; 3/5 za 3), dobrze zagrali również Ivan Ramljak (11 pkt, 8 zb., 3 ast.), Kerem Kanter (11 pkt, 9 zb.) czy wspomniani Trice (9 pkt, 9 ast.) i Langevine (12 pkt). Zwycięstwo pozwoliło WKS-owi umocnić się w pierwszej ósemce tabeli PLK. Hej, Śląsk!

Początek meczu był dość niemrawy w wykonaniu obydwu drużyn. Przez pierwsze 3 minuty zdobyły one tylko 6 „oczek” – dzięki trafieniu Dziewy spod kosza Śląsk prowadził 4:2. Niewielka przewaga „Wojskowych” utrzymywała się kilka minut. Po 2 celnych osobistych Kantera było 8:4, z kolei po alley-oopie Kolendy z Dziewą – 10:6. Następnie wskutek 5 punktów Ramljaka z rzędu WKS odskoczył na 15:8. Do końca 1. kwarty pozostały 2 minuty. Ostatnie 4 „oczka” zdobył w niej HydroTruck, przez co znów zbliżył się do rywala na odległość 1 kosza – 12:15. Jak dotąd na boisku dominowała obrona.

Po krótkiej przerwie ofensywa Śląska i HydroTrucka poprawiła się. W połowie 2. odsłony radomianie zerwali się do ataku, dzięki czemu serią 5:0 w 2,5 minuty doszli „Wojskowych” na 1 punkt – 26:27. Goście odpowiedzieli zaledwie trafieniem Langevine’a spod tablicy, natomiast po przeciwnej stronie lay-up Lewandowskiego i „trójka” Moore’a dały HydroTruckowi prowadzenie 31:29. Potem Kanter i Ostojić wymienili się celnymi rzutami za 2 (33:31). Nieco lepiej 1. połowę zamknął Śląsk – finalne 80 sekund wygrał 5:2. Do przerwy wrocławianie prowadzili zatem 36:35. W ich grze było jednak sporo mankamentów – zwłaszcza ofensywnych (7 strat).

HydroTruck zaliczył piorunujące otwarcie 3. kwarty. Celny rzut Irelanda z dystansu i lay-up Zalewskiego sprawiły, że w minutę HydroTruck uzyskał swoją najwyższą przewagę tego wieczoru – 4 „oczka” (40:36). Tymczasem drużyna trenera Urlepa zrewanżowała się serią 10:2, w której po 4 punkty zdobyli Trice i Kanter. Goście wygrywali 46:42, lecz radomianie przez 186 sekund odzyskali prowadzenie – dzięki 2 skutecznym osobistym Irelanda mieli minimalną zaliczkę (48:46). Przed decydującą odsłoną na tablicy widniał zaś remis 48:48. Jak się później okazało, walka o tryumf trwała do ostatnich akcji.

Żaden z zespołów – pomimo chwilowych braków koncentracji – nie odpuszczał choćby na chwilę. Kiedy upłynęło 3,5 minuty 4. kwarty, wciąż był remis (53:53). Kolejne 160 sekund HydroTruck wygrał jednak 6:2 i niespełna 4 minuty przed końcem powrócił do swojego najwyższego prowadzenia (59:55). Wtedy do akcji wkroczył tercet Karolak – Langevine – Trice, który przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Śląska. „Trójka” Karolaka oraz lay-upy Langevine’a i Karolaka po asystach Trice’a złożyły się na ekspresowy run 7:0 autorstwa WKS-u (62:59). Jego prowadzenie nie utrzymało się długo, ponieważ HydroTruck zdobył 5 „oczek” z rzędu, czym zyskał 2 punkty przewagi minutę przed końcem. Po przewie na żądanie dla Andreja Urlepa sytuacja Śląska nadal wydawała się trudna. Zwłaszcza że w następnej akcji piłkę niemal zgubił Trice. Ta dotarła jednak do Karolaka, a ten po koźle i step backu trafił za 3 z rogu boiska – 65:64 dla wrocławian i 49 sek. do końca! Po tym, jak po drugiej stronie znów pomylił się Ireland (w całym meczu 5/23 z gry), duet Trice – Langevine popisał się perfekcyjnym alley-oopem. Przy stanie 67:64 i 17 sek. na grę HydroTruck nie zdołał już odpowiedzieć.

WKS Śląsk wyrwał zwycięstwo w Radomiu i został 1. tryumfatorem w historii Radomskiego Centrum Sportu. Sukces „Wojskowych” może cieszyć tym bardziej, że nie był to ich dobry występ ofensywny.


– Dobrą drużynę poznaje się po tym, że potrafi „przepchnąć” takie brzydkie mecze, w których jej nie idzie. Tak było dziś w naszym przypadku. Od początku brakowało nam skuteczności, a gospodarze wybijali nas z rytmu skuteczną obroną i podwojeniami. Mieliśmy spory problem z organizacją gry w ataku, ale koniec końców udało nam się wygrać i z tego się cieszymy – podsumował po meczu Jakub Karolak. I dodał: – Cała drużyna gra na boisku, w końcówce równie ważnego alley-oopa wykończył Cyril. W obronie też tworzyliśmy jeden kolektyw. Tak wyszło, że to ja trafiłem te najważniejsze rzuty, ale pracował na to cały zespół.


Skrót meczu (transmitowanego w Polsacie Sport Extra): https://bit.ly/3ylIY5h.


HydroTruck Radom – WKS Śląsk Wrocław 64:67 (12:15, 23:21, 13:12, 16:19)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla HydroTrucka: Moore 18 (1), Ostojić 18 (1), Ireland 13 (1), Hill 7 (1), Lewandowski 6, Zalewski 2.

Punkty dla Śląska: Karolak 13 (3), Langevine 12, Kanter 11 (), Ramljak 11, Trice 9, Dziewa 8, Justice 3 (1).

Zdjęcie: Andrzej Romański (Energa Basket Liga)

Materiały filmowe: Energa Basket Liga