WKS bezlitosny dla osłabionej Arki. Pogrom w Gdyni i 13. zwycięstwo Śląska w sezonie

WKS bezlitosny dla osłabionej Arki. Pogrom w Gdyni i 13. zwycięstwo Śląska w sezonie

WKS Śląsk Wrocław rozgromił na wyjeździe Asseco Arkę Gdynia 102:63, wygrał swój 13. mecz w tym sezonie i odniósł 7. zwycięstwo na 10 ostatnich spotkań. Starcie w Trójmieście było jednostronne od połowy 1. kwarty, kiedy Śląsk zaliczył serię 11:0 i odskoczył na 17:7. Już do przerwy jego przewaga wynosiła 20 „oczek” (50:30), z kolei run 25:4 (18:0) z przełomu 2. i 3. odsłony pozwolił „Wojskowym” prowadzić 66:34 po 4 minutach 2. połowy. Aż 7 podopiecznych Olivera Vidina rzuciło co najmniej 10 punktów – Strahinja Jovanović (19; 7 ast.), Elijah Stewart (14; 7 zb.), Ákos Keller (14; 6/6 z gry, 5 zb.), Mateusz Szlachetka i Ivan Ramljak (po 13) oraz Kyle Gibson i Aleksander Dziewa (po 10). Goście zdeklasowali gdynian w punktach z kontrataku (32:2) i punktach ze strat (26:4). Ponadto ograniczyli Arkę do skuteczności 39% z gry (23/59) i 27% z dystansu (6/22). Z bilansem 13–6 (mając 1 zaległy mecz) „Wojskowi” zajmują 3. lokatę w tabeli Energa Basket Ligi. Hej, Śląsk!


Początkowo Arka postawiła „Trójkolorowym” twarde warunki – po 3 minutach wygrywała 7:6. Później jednak celny osobisty i trafienie Jovanovicia z półdystansu, akcje „2 + 1” Dziewy i Strahinji oraz lay-up Ramljaka złożyły się na serię 11:0 w wykonaniu Śląska. Od stanu 7:17 gospodarze zdobyli 7 „oczek” bez odpowiedzi, a niemoc WKS-u trafieniem z kilku metrów przerwał Szlachetka (19:14 i 2 minuty do końca 1. kwarty). Za chwilę Szlachetka dołożył kolejne 4 punkty (2 skuteczne rzuty wolne i wsad), kończąc inauguracyjną odsłonę osobistą serią 6:0. Dzięki niej przed 2. częścią gry Śląsk prowadził 23:14. Wynik ten nie odzwierciedlał potencjału obu zespołów.

W 2. kwarcie WKS nadal świetnie bronił – pierwsze 226 sekund wygrał 10:4, wymuszając 4 niecelne rzuty i stratę Arki (33:18). Przez następne 2 minuty Asseco zmniejszyło swój deficyt do 10 „oczek” (25:35, 27:35), tymczasem na zakończenie 1. połowy Śląsk wykonał run 13:3, a dzięki temu – schodząc do szatni – wygrywał 50:30. Drużyna Olivera Vidina wrzuciła wyższy bieg i odjechała przeciwnikowi. Z kolei Arka, grająca bez kontuzjowanych liderów (Szubargi i Żołnierewicza), wydawała się kompletnie zagubiona.

Potwierdziła to 3. ćwiartka, w której „Trójkolorowi” w pełni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Wygrali ją 37:12, trafiając 13/16 rzutów z gry (81%) i 4/4 rzuty wolne, ograniczając Asseco do skuteczności 3/14 z pola (21%) i wymuszając 4 straty. W 3. kwarcie świetnie zaprezentował się zwłaszcza Ákos Keller (10 pkt, 4/4 z gry, 2 zb.). Ostatnie 10 minut WKS rozpoczął, mając aż 45 „oczek” przewagi (87:42)!

W ostatniej części meczu Arce udało się nieznacznie zmniejszyć rozmiary porażki. Drużyna Przemysława Frasunkiewicza wygrała 4. odsłonę 21:15. Stanowiło to raczej wynik dekoncentracji zawodników Śląska, którzy w końcowych fragmentach bronili już z mniejszą intensywnością. Gdynianie zbliżyli się jednak do rywali najwyżej na 36 punktów (61:87, 63:99). Ostatecznie WKS tryumfował 102:63, notując swoje największe zwycięstwo w bieżących rozgrywkach PLK i przekraczając granicę 100 „oczek” po raz 2. w tym sezonie.


– Rozegraliśmy dobry mecz i potwierdziliśmy, że jesteśmy w formie. Przez trzydzieści pięć minut prezentowaliśmy skuteczną obronę, rozluźniając się dopiero w końcówce spotkania. W tych ostatnich pięciu minutach brakowało nam koncentracji, co odbiło się też na naszej grze w ataku. Przez resztę meczu wiedzieliśmy jednak, że drużyna z Gdyni ma nieco problemów z kontuzjami, próbowaliśmy grać agresywnie na całym boisku i dało nam to dobry wynik – podsumował na konferencji prasowej trener Śląska, Oliver Vidin.

– Nie da się ukryć, że nasze zwycięstwo było przekonujące. Chciałbym nadmienić, że trener cały czas powtarza nam, że jeśli szanujesz przeciwnika – a my szanujemy zespół z Gdyni – to grasz z nim na sto procent przez całe spotkanie. Pomimo dużego prowadzenia nie kalkulowaliśmy i chcieliśmy jak najwyżej wygrać każdą kwartę. Nie patrzyliśmy na tablicę wyników, graliśmy swoją koszykówkę i dzięki temu udało nam się wygrać aż czterdziestoma punktami – powiedział po meczu kapitan Śląska, skrzydłowy Michał Gabiński.


Asseco Arka Gdynia – WKS Śląsk Wrocław 63:102 (14:23, 16:27, 12:37, 21:15)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Arki: Dylewicz 15 (3), Hrycaniuk 12, Wadowski 10 (1), Kołodziej 7 (1), Wołoszyn 5 (1), Kaszowski 4, Kobel 4, Kowalczyk 4, Pluta 2.

Punkty dla Śląska: Jovanović 19 (1), Stewart 14 (2), Keller 14 (2), Ramljak 13 (1), Szlachetka 13 (1), Gibson 10 (2), Dziewa 10 (1), Tomczak 4, Gabiński 3 (1), Musiał 2.

Zdjęcie: Andrzej Romański

Materiały filmowe: Energa Basket Liga