Osłabiony WKS przegrał z Twardymi Piernikami. Chaotyczny atak Śląska

Osłabiony WKS przegrał z Twardymi Piernikami. Chaotyczny atak Śląska

WKS Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Twardymi Piernikami Toruń 72:87. W samej 2. połowie „Trójkolorowi” ulegli rywalom 22:35 – trafili w niej 8/30 rzutów z gry (26%) oraz popełnili 8 strat. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Viktor Gaddefors, zaliczając 24 pkt, 8/9 z gry, 5 zb., 9 ast., 4 prz. Po stronie Śląska najlepiej spisał się Angel Nunez, który uzyskał double-double: 18 pkt i 12 zb. (do tego 5 ast., 2 bl.). Zespół Aleksandra Jončevskiego miał problemy z organizacją ataku – rzucał ze skutecznością 39% z gry i 31% za 3, miał też 21 asyst przy 15 stratach. Przełożyło się to na porażkę w punktach z kontry (9:24) czy punktach ze strat (7:20). WKS był także gorszy w zdobyczach z pola 3 sek. (30:42). Na pochwałę zasłużył tylko za wygrane zbiórki ofensywne (13:6), dzięki którym wygrał 13:3 w punktach 2. szansy. „Wojskowi” zagrali bez J. Senglina, M. Ponitki, D. Gołębiowskiego oraz E. Nzekwesiego, wciąż leczących kontuzje.

Po pierwszych 140 sek. Twarde Pierniki wygrywały 7:5, ale za chwilę Cooper „trójką” dał Śląskowi prowadzenie 8:7. Następną minutę gospodarze wygrali 5:1, a celny rzut Gaddeforsa za 3 przełożył się na ich 3-punktową zaliczkę – 12:9. Odpowiedź „Wojskowych” stanowiły trafienia Coopera oraz Nuneza zza łuku (15:12). Kolejna seria należała do torunian, którzy przez 82 sek. wykonali run 7:0, zwieńczony 2 skutecznymi osobistymi Tomaszewskiego na 19:15. Również do 4 „oczek” zmniejszył stratę wrocławian Blackshear, kiedy przy 01:15 do końca kwarty trafił lay-up w kontrze (21:25). Po „trójce” Nuneza deficyt Śląska znów był minimalny (24:25), niemniej wynik 1. odsłony 3 celnymi rzutami wolnymi ustalił Ertel – 28:24.

Zdobywanie punktów w 2. kwarcie rozpoczął Siembiga, trafiając lay-up (26:28). Tymczasem Pierniki zrewanżowały się serią 7:0, dzięki czemu prowadziły 35:26. Na 6,5 minuty przed przerwą przewaga torunian była trochę niższa (trafienie Kamińskiego za 3 – 38:30). Gościom wystarczyło 2,5 minuty, aby zaliczyć run 10:4, przybliżający ich do Polskiego Cukru na zaledwie 2 „oczka” („trójka” Coopera – 40:42). Zdekoncentrowało to jednak WKS, bo następne 2 minuty przegrał on 0:8 (akcja „2 + 1” Gaddeforsa – 50:40). Na zegarze pozostało 126 sek. do końca 2. odsłony. Ciągła sinusoida z 1. połowy zakończyła się lepszą grą Śląska – wygrał on bowiem ostatni fragment tej kwarty 10:2, na co złożyły się: celny rzut Kulikowskiego za 3, lay-upy Nuneza i Boguckiego oraz „trójka” Nuneza po indywidualnej akcji, równo z syreną kończącą 1. połowę. WKS przegrywał tylko 50:52. Inicjatywa była po jego stronie.


Jak dotąd Śląskowi liderował Angel Nunez, autor 18 pkt (6/7 z gry, 4/5 za 3, 2/2 za 1) i 7. zb. Dobrze grał także DJ Cooper, notując dotychczas 12 pkt, 4/6 za 3, 3 zb., 5 ast. WKS trafił 9/16 rzutów za 3 (56%), przy skuteczności Pierników 6/13 za 3 (46%). Niemniej goście popełnili więcej strat (7:3), więc wyraźnie przegrywali punkty ze strat (3:12) i punkty z kontry (4:11).


Na starcie 3. odsłony lay-up Coopera oraz alley-oop duetu Cooper & Blackshear szybko doprowadziły do remisów 52:52 i 54:54. Ogółem w tej części gry oraz w całej 2. połowie „Wojskowi” zaprezentowali się jednak fatalnie. Przez trzecie 10 minut zdobyli jedynie 8 punktów, trafiając 3/15 (20%) rzutów z gry i popełniając 4 straty (w tym faul ofensywny). Ich atak był chaotyczny, zaś momentami dziwny lub wręcz niedorzeczny. Torunianie natomiast od stanu 54:54 przez 7,5 minuty odskakiwali Śląskowi, kończąc 3. odsłonę serię 16:4… Przy wyniku 70:58 zaczęli decydującą partię, ale kibice „Trójkolorowych” mogli jeszcze liczyć na przebudzenie swojej drużyny.

Ich nadzieje zostały podtrzymany przez 2 minuty – WKS zaczął 4. kwartę od 6 „oczek” bez riposty przeciwnika (celny rzut Coopera za 3 – 64:70). Na więcej 18-krotnych mistrzów Polski nie było jednak stać. W 2. połowie rzucili oni łącznie 22 punkty na skuteczności 8/30 z gry (26%) oraz popełnili 8 strat. Z kolei Twarde Pierniki, odkąd prowadziły 70:64, a trener Srdjan Subotić wziął przerwę na żądanie, przeprowadziły ofensywny szturm 15:4, odjeżdżając wrocławianom aż na 17 „oczek” (85:68) przy 02:43 do końca zmagań. Ostatecznie tryumfowały 87:72, fundując Śląskowi jego 7. porażkę w 13. kolejce ligowej.


Arriva Polski Cukier Toruń – WKS Śląsk Wrocław 87:72 (28:24, 24:26, 18:8, 17:14)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Polskiego Cukru: Gaddefors 24 (1), Myles 17 (1), Ertel 17 (2), Kamiński 10 (2), Abu 7, Tomaszewski 7 (1), Benson 3, Wilczek 2.

Punkty dla Śląska: Nunez 18 (4), Cooper 17 (5), Penava 11, Bogucki 11, Blackshear 8, Kulikowski 3 (1), Waczyński 2, Siembiga 2.

Zdjęcie: Grzegorz Pawlak (https://www.instagram.com/gpawlak_fotografiasportowa)

Wideo: Orlen Basket Liga