Niewiarygodni Czarni wrócili do gry! Perfekcja słupszczan, kompromitacja Śląska (galeria zdjęć)

Niewiarygodni Czarni wrócili do gry! Perfekcja słupszczan, kompromitacja Śląska (galeria zdjęć)

W 3. meczu półfinału Energa Basket Ligi zespół Czarnych Słupsk rozgromił na wyjeździe WKS Śląsk Wrocław 123:60 i odniósł swoje 1. zwycięstwo w serii (stan: 2–1 dla „Trójkolorowych”). W żadnej części gry WKS nie umiał nawiązać z Czarnymi wyrównanej walki. Już 1. kwartę przegrał 22:39, a do przerwy miał 30 punków straty (38:68). Z kolei 2. połowę przegrał aż 22:55, zdobywając tylko 5 „oczek” w 4. kwarcie. Zespół Mantasa Česnauskisa był fenomenalnie dysponowany w ataku – rzucił 123 pkt przy skuteczności 64% z gry (46/72) i 64% za 3 (23 „trójki” – rekord sezonu w PLK), rozdał 29 ast., a 5 słupszczan uzyskało 12 „oczek” lub więcej. Najlepiej wśród gości zagrał Billy Garrett, autor 33 pkt (12/18 z gry, 6/10 z dystansu) i 5 zb. Tymczasem Śląsk trafiał z fatalną celnością 27% z pola gry i 13% za 3, zaliczył też 9 ast. przy 15 stratach. Najwięcej punktów dla „Wojskowych” zdobył Travis Trice (14; 3/11 z gry, 3 ast.). Na pochwałę zasłużyła niewątpliwie wrocławska publiczność, która stworzyła w „Orbicie” wyjątkową atmosferę. Kolejną szansę na awans do finału WKS dostanie we wtorek. Tym razem podejmie on Czarnych w Hali Stulecia, początek zmagań o 20:20. Hej, Śląsk!

Na starcie Czarni minimalnie przeważali – po 2 minutach prowadzili 10:5Po trafieniu Lewisa z półdystansu przewaga słupszczan pierwszy raz urosła do 10 „oczek” (15:5). Obrona Śląska nie wyglądała dobrze, a Czarnym wychodziło niemal wszystko. Na 2,5 minuty przed końcem 1. kwarty mieli oni aż 20 punktów zaliczki (34:14). Ostatecznie tę część gry zamknęli przy prowadzeniu 39:22, ale dotychczasowy obraz gry nie sugerował, że na tym poprzestaną.

Kiedy minęły 2 minuty 2. odsłony, przewaga Czarnych się nie zmieniła – było 43:26 po skutecznym rzucie Jakuba Musiała z półdystansu. W następnej akcji „trójka” Musiała powiększyła deficyt „Trójkolorowych” do 20 „oczek” (46:26). Wydawało się, że do kosza wpada każdy rzut Czarnych. Do przerwy goście prowadzili 68:38, mieli po 66% skuteczności z gry (28/42) i zza łuku (12/18) oraz rozdali 18 asyst, a ponadto ograniczyli Śląsk do 40% z pola gry (12/30) i 10% za 3 (1/10), wymusili też 7 strat.

Przez większość 3. odsłony WKS próbował uniknąć 40-punktowej straty. Po niespełna 5 minutach rzut wolny Witlińskiego dał słupszczanom 37 „oczek” zaliczki (83:46). Przed decydującą częścią gry Czarni 2-krotnie uzyskali 38-punktową przewagę, w tym na zakończenie 3. kwarty (93:55).

Na początku 4. odsłony kontuzję nogi odniósł Kerem Kanter. Pozostali liderzy Śląska siedzieli już wtedy na ławce rezerwowych. Zmiennicy „Trójkolorowych” (Tomczak, Wójcik, Gabiński, Justice, Gordon) także nie radzili sobie z twardą obroną zmobilizowanych Czarnych, którzy stale powiększali przewagę. Na 4 minuty przed syreną końcową przekroczyła ona 50 punktów (111:59), a pół minuty przed końcem – 60 punktów (121:60). Finalnie słupszczanie tryumfowali 123:60 po tym, jak zaprezentowali kosmiczną formę w ofensywie.


WKS Śląsk Wrocław – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 60:123 (22:39, 16:29, 17:25, 5:30)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Śląska: Trice 14 (2), Justice 10, Kolenda 9 (1), Dziewa 7 (1), Ramljak 7, Kanter 6, Meiers 4, Tomczak 2, Gordon 1.

Punkty dla Czarnych: Garrett 33 (6), Lewis 22 (2), Beech 17 (5), Musiał 15 (3), Jankowski 13 (3), Klassen 12 (4), Oleksy 4, Young 4, Witliński 3.


Przedstawiamy galerię zdjęć z meczu Śląsk – Czarni (kliknij, aby powiększyć).

Autorką zdjęć jest Karolina Bąkowicz (https://twitter.com/k_bakowicz).

[supsystic-gallery id=29]