Śląsk pokonał mistrza Polski! WKS zdobył Zieloną Górę jako 1. zespół w tym sezonie

Śląsk pokonał mistrza Polski! WKS zdobył Zieloną Górę jako 1. zespół w tym sezonie

Po zaciętym meczu i emocjonującej końcówce Śląsk pokonał na wyjeździe Zastal Zielona Góra 84:80! Wynik na 12,5 sekundy przed końcem spotkania „trójką” ustalił Strahinja Jovanović (16 pkt, 5 zb., 4 ast.). Najlepiej wśród „Trójkolorowych” zagrał natomiast wszechstronny Ivan Ramljak, autor double-double (20 pkt i 11 zb.; 8/14 z gry, 4 ast.). W znakomitej dyspozycji był również Elijah Stewart – amerykański strzelec zdobył 18 „oczek” (4/8 zza łuku). Do zwycięstwa Śląska nad mistrzem Polski i liderem PLK mocno przyczyniła się seria 14:0, którą WKS zanotował w połowie 3. odsłony (od 46:53 do 60:53). Ofensywny zryw pozwolił „Wojskowym” nabrać wiatru w żagle i przejąć inicjatywę w 4. kwarcie, kiedy Śląsk odskoczył nawet na 7 punktów (77:70 na 3 min do końca). Zespół Olivera Vidina trafiał na świetnej skuteczności z gry (52% – 30/58) i z dystansu (41% – 9/22) oraz wygrał asysty 19:15, choć Zastal to najlepiej asystująca drużyna ligi (przed meczem z WKS-em – śr. 24,7 ast.). Tym samym „Trójkolorowi” zwyciężyli w Zielonej Górze jako 1. zespół w tym sezonie Energa Basket Ligi. Hej, Śląsk!

W pierwszych minutach starcia WKS kilkakrotnie obejmował prowadzenie – wygrywał 2:0 po lay-upie Dziewy, 5:3 po trafieniu Ramljaka z półdystansu, 7:6 po punktach Kellera spod kosza i 10:8 po „trójce” Stewarta. Później Zastal zaliczył jednak serię 11:0, dzięki czemu 2 minuty przed zakończeniem 1. ćwiartki prowadził 19:10. Sygnał do ataku akcją „3 + 1” dał wrocławianom Stewart (14:19). Ogółem ostatnie 105 sekund inauguracyjnej odsłony Śląsk wygrał 9:5, dlatego gdy upłynęło 10 minut, przegrywał 19:24. Jak dotąd gra była dosyć wyrównana, mimo że minimalnie przeważali zielonogórzanie.

W 2. kwarcie WKS – po trafieniu Gibsona zza łuku – szybko zbliżył się do Zastalu na 2 „oczka” (22:24), lecz potem przewaga gospodarzy wzrosła. Po „trójce” Lundberga i celnym rzucie Groselle’a z kilku metrów było już 29:22. W połowie 2. ćwiartki „trójkami” wymienili się Freimanis i Stewart, a Zastal prowadził 35:32. Goście powoli zmniejszali swój deficyt, a wspomniane trafienie Elijaha z dystansu rozpoczęło serię 15:1 w wykonaniu Śląska (największy wkład miał w nią Ramljak – 6 „oczek”). Ofensywną dominacją „Trójkolorowi” wypracowali sobie 8 punktów zaliczki – 44:36. Ostatnie 1,5 minuty 1. połowy przegrali jednak… 0:8, więc drużyny schodziły do szatni przy remisie 44:44. Trudno było przewidzieć, jak potoczy się dalsza rywalizacja.

W 3. kwarcie obraz gry nie uległ zmianie – raz przeważał Zastal, a raz WKS. Zielonogórzanie otworzyli 2. połowę z impetem, co przełożyło się na ich run 6:0 (50:44). Po 2. „trójce” Bērziņša jego zespół prowadził natomiast 53:46. Tymczasem wrocławianie odpowiedzieli serią 14:0, dzięki której na 4 minuty przed końcem 3. odsłony wygrywali 60:53. Obie drużyny wciąż grały falami, przez co następne 140 sekund Śląsk przegrał 0:8 i było 61:60 dla rywala. Tę część gry lepiej zwieńczył jednak WKS – ripostą na akcję „2 + 1” Ramljaka były 2 celne osobiste Williamsa (63:63), ale ostatnie punkty w kwarcie po wejściu pod kosz zdobył Jovanović. Goście prowadzili 65:63, z kolei Zastal musiał radzić sobie bez trenera Żana Tabaka, który w połowie 3. ćwiartki dostał 2 faule techniczne i musiał udać się do szatni.

Decydująca kwarta przez dłuższy czas toczyła się pod dyktando Śląska. Kiedy się zaczęła, Williams trafił zza łuku na 66:65 dla gospodarzy. Nie zatrzymało to „Wojskowych” – kolejne 4,5 minuty wygrali oni 12:5. Podopieczni Olivera Vidina wygrywali 77:70, a Zastal przeszedł do ataku. Akcją „2 + 1” popisał się Groselle, natomiast 4 „oczka” z rzędu zdobył Freimanis. W międzyczasie WKS zrewanżował się jedynie celnym lay-upem Szlachetki i prowadził 79:77. Na zegarze pozostało 1,5 minuty. Sytuację uspokoił Gibson, pewnie wykorzystując 2 rzuty wolne (81:77), lecz „trójka” Freimanisa sprawiła, że na 34 sekundy przed końcem Zastal przegrywał tylko 80:81. Głównym bohaterem zmagań stał się jednak Strahinja Jovanović, który w następnej akcji – po świetnej zasłonie od Gabińskiego i stepbacku – trafił z dystansu na 84:80! Przeciwnik miał 12,5 sekundy na odpowiedź.

Żaden z zespołów nie rzucił już punktów. Śląsk tryumfował 84:80 i odczarował Halę CRS, wygrywając w niej jako 1. drużyna w tym sezonie Energa Basket Ligi. W tabeli PLK wrocławianie z bilansem 11–6 umocnili się na podium. Do liderującego Zastalu tracą 2 punkty (choć rozegrali 1 mecz więcej).


Zastal Enea BC Zielona Góra – WKS Śląsk Wrocław 80:84 (24:19, 20:25, 19:21, 17:19)

STATYSTYKI (kliknij)

Punkty dla Zastalu: Lundbertg 16 (3), Bērziņš (2), Groselle 15, Freimanis 14 (2), Williams 13 (3), Richard 6 (2).

Punkty dla Śląska: Ramljak 20 (1), Stewart 18 (4), Jovanović 16 (1), Gibson 9 (1), Dziewa 9, Szlachetka 4, Wójcik 3 (1), Gabiński 3 (1), Keller 2.

Zdjęcie: Karolina Bąkowicz (https://twitter.com/k_bakowicz)

Materiały filmowe: Energa Basket Liga