Wyjazd do Siedlec na mecz z SKK – celem 5. zwycięstwo z rzędu

Wyjazd do Siedlec na mecz z SKK – celem 5. zwycięstwo z rzędu

Po czterech kolejkach 1. ligi Śląsk może pochwalić się kompletem zwycięstw. Zespół Radosława Hyżego zdążył pokonać zarówno rywala z czołówki (Jamalex Polonię), jak i przeciwników ze środka tabeli (Polfarmex i GKS) oraz drużynę, dla której awans do play-offów będzie dużym sukcesem (Znicz). W sobotę „Wojskowi” zagrają na wyjeździe z SKK Siedlce – ostatnią ekipą 1LM (bilans 0–3). Starcie z SKK nie będzie jednak łatwe – we własnej hali siedlczanie są groźni dla każdego, a 3 porażki z rzędu powinny zmotywować ich do lepszej gry.

W ubiegłym sezonie Śląsk mierzył się SKK w dwóch meczach rundy zasadniczej – oba wygrał. Lepiej poradził sobie w Hali AWF – rozbił rywala 84:63, prowadząc od ostatniej minuty 1. kwarty i konsekwentnie powiększając swoją przewagę. WKS zaczął 2. połowę serią 12:0, po której wygrywał 57:37. Mocne otwarcie 3. odsłony przesądziło o wyniku końcowym. Głównymi autorami zwycięstwa wrocławian byli A. Dziewa (23 pkt., 11 zb.) i kapitan A. Mroczek-Truskowski (15 pkt., 6 zb.). Na wyjeździe o zwycięstwo było znacznie trudniej. W połowie 1. kwarty Siedlecki Klub Koszykówki prowadził 16:7. Później przeważał Śląsk, któremu po przerwie udało się uciec na 11 „oczek” (64:53). Siedlczanie wrócili jednak do gry – na 90 sekund przed syreną końcową przegrywali 75:78. W końcowych minutach świetnie grali M. Stawiak i J. Grzeliński (kolejno 7 i 5 pkt. w 4. kwarcie), zaś WKS tryumfował 83:78 i odniósł 3. zwycięstwo z rzędu. Liderami „Trójkolorowych” byli wspomniani Stawiak (18 pkt., 8 zb.) i Grzeliński (15 pkt., 5 zb.).


Nowy sezon SKK rozpoczął bardzo źle. Na inaugurację pauzował (mecz I kolejki z WKK rozegra 25.10), ale potem został zdeklasowany w Łańcucie przez Rawlplug Sokół 89:63. Obecny wicelider tabeli przegrywał tylko przez 27 sekund, ograniczył siedlczan do 36% z gry (25/69) i 28% zza łuku (8/29) oraz wymusił 15 strat. Wśród gości najaktywniejsi byli Rafał Król (18 pkt., 8/11 z pola, 8 zb.) i Bartosz Wróbel (14 pkt., 4 zb.). Następnie halę SKK zdobył Polfarmex, który zwyciężył 86:72 po tym, jak wygrał 2. połowę aż 44:28 (i 4. kwartę – 31:20). W zespole gospodarzy znów wyróżniał się Król (27 pkt., 9/12 z gry, 6 zb.). W spotkaniu IV kolejki SKK uległ na wyjeździe Zniczowi Pruszków 57:75. Siedlczanie kolejny raz przespali 2. połowę, którą przegrali 24:40. Ich liderzy rzucili wprawdzie po kilkanaście punktów, ale trafiali na przeciętnej lub słabej skuteczności (Król – 14 pkt., 5/12 z gry, 9 zb., 3 prz., Wróbel – 16 pkt., 6/17 z gry, 0/5 zza łuku, 3 prz.).

Najbliższy przeciwnik Śląska przegrywał swoje dotychczasowe mecze śr. różnicą 19,3 pkt. Z kolei od 3. kwarty był gorszy od oponentów o śr. 14,3 pkt. Ponadto wysoko przegrał z Polfarmexem i Zniczem, czyli drużynami, które WKS niedawno pokonał (odpowiednio 87:77 i 81:56). Z bilansem 0–3 SKK zajmuje 16. lokatę w tabeli.


– Na własne życzenie zaczęliśmy od trzech porażek i jesteśmy w trudnej sytuacji. Nasza gra wygląda źle, ale przed nami mnóstwo okazji, by to zmienić. Trzeba pokazać charakter i ciężko pracować. Ta liga jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym – mówi Marcin Pławucki, rozgrywający siedlczan, który w ostatnich rozgrywkach bronił barw 17-krotnych Mistrzów Polski.


Pławucki (na zdjęciu z prawej) grał w SKK w sezonie poprzedzającym jego występy w Śląsku. Odkąd wrócił do Siedlec, notuje śr. 6 pkt., 22% z gry, 100% z linii, 4,7 zb. i 1,3 prz. Bez wątpienia „Spławika” stać na więcej, co przez kilka miesięcy wrocławscy kibice mogli obserwować na żywo.

Poza nim „Wojskowi” będą musieli zwrócić uwagę przede wszystkim na Rafała Króla i Bartosza Wróbla, którzy są jedynymi zawodnikami SKK z dwucyfrową średnią punktów. Król zdobywa przeciętnie 19,7 pkt. na rewelacyjnej skuteczności 68% z gry i 58% z dystansu, zalicza także po 7,7 zb. i 1,3 prz. na mecz. Wróbel ma większe problemy z celnością (33% z gry, 28% za 3), ale mimo to rzuca śr. 13,7 pkt., dodając do tego 4,3 zb., 1,3 ast. i 1,7 prz. Śląsk powinien uważać również na Macieja Strzeleckiego, który w bieżących rozgrywkach ciągle nie złapał dobrego rytmu, ale to doświadczony gracz – mający za sobą 6 sezonów w PLK. W ubiegłym roku Strzelecki reprezentował Pogoń Prudnik, a jego średnie osiągnięcia wyniosły 9,1 pkt., 56% z pola oraz 3,8 zb. Aktualnie spisuje się gorzej w ataku, ale jest efektywniejszy na tablicach – notuje śr. 6 pkt., 42% z gry i 5,3 zb. Nikodem Sirijatowicz napsuł wrocławianom sporo krwi w poprzednim sezonie, kiedy grał w Jamalex Polonii. W minionych tygodniach prezentował się jednak słabo. Nikodem zapisywał w statystykach śr. 4 pkt., 16% z gry i 14% zza łuku (sic!) oraz 2,3 zb., 2 ast. i 1,7 prz.


SKK jest najgorszą drużyną 1. ligi zarówno pod względem średniej zdobywanych punktów (64), jak i skuteczności z gry (36%) oraz średniej asyst (13). Wśród wszystkich zespołów 1LM ma także 3. najsłabszą skuteczność z dystansu (27%) i 2. najsłabszą średnią bloków (0,7). Siedlczanie zbierają też mało piłek (śr. 33,7), co może bardzo ułatwić grę Śląskowi – liderowi rozgrywek w zbiórkach (śr. 45,5) i zbiórkach w ataku (śr. 17).

Drużyna Michała Spychały ma fatalną obronę – traci śr. 83,3 pkt. (4. najgorszy wynik na zapleczu PLK). Dla odmiany WKS dysponuje 2. najlepszą defensywą ligi, tracąc śr. tylko 69 pkt. Wrocławianie mogą pokonać SKK obroną, lecz jednocześnie powinni wykorzystać swoje przewagi w ataku – są bowiem w czołówce 1LM, jeśli chodzi o zdobycze punktowe (śr. 87 – 2. miejsce) i średnią liczbę asyst (19,8). Przekłada się to na fakt, że aż trzech zawodników Śląska rzuca śr. powyżej 15 pkt. (Dziewa – 17,8, N. Kulon – 16, Musiał – 15,5), a kolejnych trzech zdobywa co najmniej 8 „oczek” (Leńczuk – 9,3, Pietras – 8,8, Skibniewski – 8).

Chcąc walczyć o awans do ekstraklasy, WKS musi zatem wrócić do Wrocławia z tarczą!


Mecz odbędzie się w sobotę – 20 października – w Hali OSiR przy ul. Prusa 6, początek o godz. 18:00.


Zdjęcie główne: FutureNet Śląsk Wrocław

Zdjęcie w artykule: Aleksandra Twardowska (http://www.atwardowska.com/, Facebook, Instagram)