Zapowiedź: Stal Ostrów Wlkp. – Śląsk Wrocław w ćwierćfinale PLK

Zapowiedź: Stal Ostrów Wlkp. – Śląsk Wrocław w ćwierćfinale PLK

1. PRZEWAGI

Rozgrywający czyli Klassen kontra Skele, Beliaskuas oraz Chatman to siła złego na jednego. Stal w tym pojedynku będzie chciała zamęczyć Marka Klassena i wybić mu z głowy dwójkowe akcje z Mileticem. Każdy wie, że w przypadku odcięcia możliwości podania Klassen decyduje się na rzut, gdyż podkoszowa penetracja u niego praktycznie nie istnieje. Gdy ma dzień, to Śląsk ma dzień, jednak gdy go nie ma, to Śląsk zaczyna mieć ogromne kłopoty w ataku. Klassen nie będzie miał w tej serii lepiej, może mieć tylko gorzej np. w przypadku kiedy trener Urban dojdzie do wniosku, że na Klassenie wysoko ustawi Davida Brembly, który uwielbia takie matchupy, broniąc często na całym. Stal będzie chciała zamęczyć Klassena już na starcie, aby uruchomić zaburzoną rotacje Śląska przesuwając na jedynkę Gravetta, którego gorąca głowa może nie ogarnąć kreowania akcji w kluczowym momentach, lub zamrożonego Olka Wiśniewskiego, który często po pierwszej stracie piłki przestaję patrzeć w stronę kosza. Stal będzie chciała to zrobić.

Po drugiej stronie Śląsk bazując na swoich obrońcach, będzie musiał doprowadzać do sytuacji, w której Skele i Beliaskuas będą musieli pozbywać się piłki będąc podwajanym na górze. Każda przegrana zasłona Śląska, zawahanie, zły switch lub zostawienie któregoś z nich 1 na 1 na słabszej stronie, będzie Śląska bardzo bolało. Parakhouski, Nunez czy Miletić będą musieli nadążać i mocno orientować się w każdej dwójkowej akcji. Każde gapiostwo w stylu „myślałem, że to twój” będzie bardzo bolało.

2. DYSTANS

Śląsk w otwartej strzelaninie z dystansu nie ma większych szans ze Stalą, chyba że będzie miał swój dzień. Taki miał niewątpliwie w ostatnim meczu tych ekip we Wrocławiu. Aby szukać wygranej będzie musiał napędzać swój atak po wygranej zbiórce i maksymalnie zwalniać Stal spychając i likwidując jej transition offence. Warto wspomnieć iż na przestrzeni całego sezonu Stal była czwartym atakiem ligi, zaś Śląsk dopiero… szesnastym. Ostrów zdobywa o blisko 10 pkt więcej w meczu od Śląska (88,0 do 79,8) oraz bije go w rzutach za 3 pkt (10,6 na mecz ze średnią 35,5%) przy słabej postawie Wrocławia (9,0 i 32,4%). Lepiej też konstruuje atak drużyny i dzieli się piłką (asysty 21,3 do 18,2).

3. MILETIĆ

On i Parakhouski, a dokładniej ich centymetry, to może być jedyna przewaga Ślaską w tej serii. Dobrze wie o tym Andrzej Urban i Miodrag Rajković. Stal będzie stosowała notoryczne podwojenia Miletica, wypychając go na umiarkowany low post, z którego ciężej trafić i trudniej wejść w podkoszowy manerw. Miletić tyłem do kosza nie gra i każdy o tym wie, a najlepiej wie to Durisić i Sulima, którzy ostrzą sobie łokcie na ten podkoszowa matchup. Będą go pchać, popychać i śmiać mu się w twarz, prowokując Serba do spuszczenia głowy. Miletić albo to weźmie na klatę i trafi kilka rzutów na obwodzie albo podwajany zacznie odgrywać, licząc że obwodowi zamiast cegłami, będą rzucać celnymi seriami. Śląsk bez skutecznych rzutów za 3 pkt i umiejętnej gry inside-outiside będzie miał w tej serii bardzo ciężko.

4. KLUCZ

Nie zgodzę się z opiniami, że Śląsk po wejściu do play-off już tylko może i nic nie musi, bo wykonał plan minimum. Z takim podejściem skończy się na 3:1 dla Stali. Śląsk musi powtórzyć swoją parę ze Stelmetem z mistrzowskiego sezonu, licząc od trzeciego meczu. Musi wygrać ten mecz ambicją, walką na parkiecie i mocną defensywą. Musi zacząć bić zanim sam będzie bity. Urwanie jednego meczu w Ostrowie, będzie dla niego kluczowe i decydujące dla całej serii.

Zrobić to może tylko tak dobry psycholog i szaleniec w jednym jak Miodrag Rajković. Tylko on może wpompować w niektórych zawodników krew i włączyć w nich myślenie i pewność siebie, której wielu z nich wciąż nie osiągneło w tym sezonie. Tylko on może uruchomić w ofensywie Jakuba Nizioła, który w mojej ocenie dla ataku Śląska może być zbawieniem tej serii albo jego przekleństwem. Reszta zawodników niech gra swoje, a będzie fantastyczna seria.